Marszałek przyznał, że jest zgoda z postulatami prezydenta, co do zmiany w Konstytucji, ale "diabeł tkwi w szczegółach". – Tak, chcemy zmienić Konstytucję i na pewno potrzebna jest debata, dyskusja, rozmowa i później prace nad zmianą Konstytucji. Ta dyskusja już się odbywa dzięki inicjatywie prezydenta, o której powiedział w swoim wystąpieniu 3 maja rok temu – mówił.
– Diabeł tkwi w szczegółach, bo to termin i pytania. Pracujemy nad tym. Od samego początku, nie tylko ja, ale moje środowisko, ja jako marszałek Senatu, jako Stanisław Karczewski nie byłem entuzjastycznie przywiązany do daty 11 listopada, natomiast będziemy rozmawiali z prezydentem, również w swoim gronie politycznym i musimy prowadzić ten dialog, dlatego, że w chwili, kiedy prezydent złoży, a zapowiedział, że złoży, nie możemy dokonać żadnej zmiany. Możemy albo przyjąć, albo odrzucić. Zero-jedynkowa sytuacja – powiedział Karczewski.