Polityk komentował w TVN24 zamieszanie wokół Pomnika Katyńskiego w Jersey City. Burmistrz miasta Steven Fulop zapowiedział jego usunięcie. Zaprotestowały polskie władze, a także miejscowa Polonia.
– Nasze możliwości bardzo się obniżyły po ustawie o IPN. Popełniliśmy ciężki błąd. Zamiast uniwersalizować nasze przesłanie daliśmy powód do myślenia, że chcemy karać za historyczne dyskusje i nasze moce są znacznie mniejsze niż kiedyś – stwierdził Ujazdowski.
Pytany przez Bogdana Rymanowskiego, czy ustawa o IPN "decyduje o bredniach" wypisywanych przez burmistrza Jersey City (Steven Fulop nazwał marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego antysemitą i białym nacjonalistą – red.), Ujazdowski przekonywał, że chodzi o "siłę i możliwości dyplomacji".
– One zostały obniżone w każdym miejscu świata. Ja to odnotowuję w rozmowach z dyplomatami. Mamy po prostu pogorszone aktywa – dodał.
Na pytanie, jak załatwiłby tę sprawę, gdyby pełnił funkcję np. ministra spraw zagranicznych, Ujazdowski powiedział, że zacząłby od "kanałów niepublicznych". – Tym bardziej, że mamy do czynienia z krajem zdecentralizowanym, gdzie burmistrzowie mają własne kompetencje i prawa. (…) Zacząć trzeba od kanałów poufnych – oświadczył polityk.
Czytaj też:
Magierowski: Burmistrz Jersey City obraził trzecią osobę państwie