Sejmowy protest niepełnosprawnych oraz ich opiekunów trwa od 18 kwietnia i nie wygląda na to, aby miał się zakończyć w najbliższych godzinach. W piątek po południu doszło do kolejnego już spotkania protestujących z szefową MRPiPS, jednak porozumienia wciąż nie ma. Rozmowy odbyły się w nerwowej atmosferze, nie brakowało uszczypliwości. Do Sejmu wraz z Elżbietą Rafalską przybył Krzysztof Michałkiewicz, wiceminister resortu rodziny.
Poruszony został temat zakończenia protestu. Kierownictwo MRPiPS apeluje o powrót do domu. – Pani minister, wczoraj byłam wezwana do pani minister do Kancelarii Sejmu. Pani minister spytała mnie, czy będziemy również protestować 25, 26, 27, 28 – wtedy, kiedy jest tutaj szczyt NATO. Później usłyszałam pytanie czy 1 czerwca również będziemy protestować, bo zbiera się Sejmik Dzieci i Młodzieży. Tylko ja muszę się zapytać pani, bo dziś usłyszeliśmy taką bardzo niepokojącą wiadomość. Ja nie wiem czy to plotka, czy prawda. Po prostu ktoś, kto pracuje tutaj w Sejmie od bardzo dawna powiedział nam, że być może będzie tak, że jednej nocy będzie alarm przeciwpożarowy. Wtedy wejdą strażacy, coś się wydarzy i będzie chciano nas wyciągnąć z Sejmu pod pretekstem zagrożenia naszego życia. Proszę żeby państwo się do tego ustosunkowali – powiedziała Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.
Minister Rafalska odpowiedziała, że nie wie nic na ten temat. Protestujący zapowiedzieli, że jeśli resort rodziny nie przedstawi kolejnej propozycji kompromisu, będą chcieli rozmawiać już tylko z premierem Mateuszem Morawieckim.