"Nie wydałoby się, gdyby nie afera wokół Gawłowskiego". Wyznanie kobiety od "sponsoringu"

"Nie wydałoby się, gdyby nie afera wokół Gawłowskiego". Wyznanie kobiety od "sponsoringu"

Dodano: 
Stanisław Gawłowski, sekretarz generalny PO
Stanisław Gawłowski, sekretarz generalny PO Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Wczoraj media obiegła informacja, że w mieszkaniu, które należy do posła Stanisława Gawłowskiego, swoje usługi świadczą prostytutki. Teraz jedna z kobiet zdecydowała się ujawnić szczegóły całej sprawy.

Dokumentacja nie pozostawia złudzeń. Mieszkanie, w którym przyjmują prostytutki należy do posła Stanisława Gawłowskiego – informuje portal Tvp.info. Dziennikarze serwisu dotarli do księgi wieczystej mieszkania, w którym znajduje się agencja towarzyska.

Tymczasem portal Onet.pl dotarł do lokatorki, która w mieszkaniu polityka spotykała się z mężczyznami. "To było po cichu robione i nie wydałoby się, gdyby nie afera wokół pana Gawłowskiego. Zaczęto węszyć, zaczęto dociekać i tak się stało, jak się stało" – mówi kobieta.

Lokatorka przekonuje, że nie prowadzi żadnej agencji towarzyskiej, a jedynie spotyka się z mężczyznami na "sponsoring". Zdecydowała się na takie życie, gdyż musi m.in. spłacić kredyt, który wzięła, by założyć własną działalność gospodarczą.

Kobieta podkreśla, że ani poseł Gawłowski, ani jego żona nie wiedzieli o sposobie w jaki zarabia na życie. Prostytutka miała się z nimi widzieć tylko raz, podczas spisania umowy.Teraz jednak podkreśla, że będzie musiała się spotkać z żoną polityka i najprawdopodobniej będzie zmuszona przeprowadzić się.

Czytaj też:
"Mieszkanie, w którym przyjmują prostytutki należy do Gawłowskiego". Dziennikarze dotarli do dokumentów
Czytaj też:
Żona posła Gawłowskiego dementuje informacje o agencji towarzyskiej. Gmyz: Radio Szczecin podało prawdę

Źródło: Onet.pl
Czytaj także