Gdy prowadzący program Krzysztof Ziemiec dopytywał się, czy Cymański mówi poważnie i czy zdaje sobie sprawę z tego, jak widzowie zareagują na jego słowa, to polityk odparł, że danina solidarnościowa nie jest żadnym "łupieniem" Polaków tylko "uszczknięciem", a samo pytanie Ziemca o "łupieniu" Polaków świadczy o sile doktryny liberalnej, którą polityk nazwał "zarazą, cykutą, gangreną".
Dziennikarz wskazał jednak, że rząd Zjednoczonej Prawicy obiecywał obniżać podatki, na co Cymański odparł, że czasami trzeba mieć odwagę wycofać się z niektórych obietnic. – Proszę mnie tu zaprosić za rok, to będę się bronił danymi – przekonywał.
Gdy poseł przekonywał, że opodatkowanie osób najbogatszych jest w Polsce najniższe na tle całej Europy, to Ziemiec stwierdził jedynie "mówi Pan jak prawdziwy lewicowiec". – Mówię jak ekonomista, proszę wejść w Internet, sprawdzić i porównać – odparł poseł Solidarnej Polski.
Cymański zapewniał, że jego postulaty nie są przeciw bogatym, że "to nie jest socjalizm w złym znaczeniu, to jest mądre, uczciwe i sprawiedliwe". Poseł dodał, że na dzisiejszym spotkaniu z premierem będzie przekonywał do pomysłu daniny solidarnościowej.
Czytaj też:
Kukiz odpowiada premierowi: Tu ma Pan swoją "daninę"Czytaj też:
"Brak mi słów". Cymański oburzony słowami Pięty