Mocne oświadczenie posła Sanockiego. Chodzi o "zagrożenie wolności obywatelskich przez działania ABW"

Mocne oświadczenie posła Sanockiego. Chodzi o "zagrożenie wolności obywatelskich przez działania ABW"

Dodano: 
Janusz Sanocki
Janusz Sanocki Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Poseł wydał oświadczenie ws. zagrożenia wolności obywatelskich przez działania ABW i tzw. „wojny hybrydowej” oraz „narracji historycznej”.

W ubiegły czwartek Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Rosjankę, która miała brać udział w działaniach hybrydowych przeciwko Polsce. Zatrzymana kobieta – Jekaterina C. przebywa w Polsce od 2013 r., a w najbliższym czasie zostanie wydalona za granicę. Dodatkowo, cztery osoby objęto 5-letnim zakazem wjazdu na terytorium Polski, a "wszystkie wspomniane osoby podsycały animozje polsko-ukraińskie w kwestii polityki historycznej".

Sanocki: W polskim kodeksie karnym nie istnieją takie pojęcia jak "wojna hybrydowa" czy "narracja"

W związku z tą sprawą oświadczenie wydał poseł Janusz Sanocki. Polityk opublikował swoje stanowisko na portalu społecznościowym. "Działania ABW w sposób oczywisty nie posiadają podstaw prawnych. W polskim kodeksie karnym nie istnieją takie pojęcia jak 'wojna hybrydowa' czy 'narracja'. W żaden sposób zatem nie są one i nie mogą być penalizowane" – podkreślił Sanocki. Zdaniem posła, "podawanie tych pojęć przez ABW i władze naszego kraju jako podstawy prawnej do represji prawnych czy to wobec obywateli obcych państw, czy możliwych represji wobec obywateli własnych w sposób rażący jest sprzeczne z fundamentalną zasadą określoności prawa ujętą w zasadzie 'nulla poena sine lege' i Konstytucją, która w art. 42 przewiduje, że odpowiedzialności karnej podlega tylko ten, kto dopuścił się czynu zabronione[go] przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia".

Janusz Sanocki zwraca uwagę, że w obecnej chwili żadne obowiązujące w Polsce prawo nie zabrania wpływania na opinię publiczną w Polsce przez np. publikowanie opinii zgodnych z punktem widzenia rosyjskiej narracji historycznej. "Tak samo jak nie ma zakazu narracji niemieckiej, amerykańskiej, francuskich czy żydowskiej" – wskazuje.

"Zasada wolności – fundamentalna zasada życia publicznego w cywilizowanym państwie, zapewnia wręcz wolność głoszenia tych wszystkich 'narracji', z czego korzystamy i my Polacy. Czymże bowiem jest jak nie „polską narracją historyczną” np. obrona Pomnika Katyńskiego w Jersey City? Czy inne działania podejmowane przez naszych rodaków za granicą w tym i w Rosji?" – pyta polityk. Sanocki idzie dalej w swoich rozważaniach i ocenia, że "represyjne działania ABW wobec obywatelki Rosji promującej punkt widzenia jej ojczyzny i kontaktującej się z Polakami podzielającymi ten punkt widzenia, a także zapowiedź represji wobec Polaków łamią w sposób oczywisty konstytucyjną zasadą wolności słowa, stawiając pod znakiem zapytania poszanowanie praw obywatelskich w naszym kraju". "Bez wątpienia bowiem ustawa nie zabrania przedstawiania Polakom żadnej szczególnej narracji historycznej, a zabronione jest jedynie gloryfikowanie komunizmu i nazizmu" – dodaje.

Za "szczególnie bulwersujący" polityk uznaje fakt, że działania ABW wobec obywateli Rosji są związane z jednoczesną zapowiedzią represji wobec Polaków. "Przy braku ustawowych zakazów oznacza to, że decyzja w istocie będzie każdorazowo spoczywała w rękach oficera ABW czy nadzorującego go urzędnika czy polityka. A zatem ewentualne represje czy ich groźba będą instrumentem paraliżowania niewygodnych dla władz opinii co rażąco narusza zasadę wolnego społeczeństwa" – przestrzega.

Interwencja prezydenckiego ministra: zażądał usunięcia naukowców z grona uczestników konferencji

Poseł Sanocki wskazuje, że pierwsze objawy takiego stanu rzeczy mogliśmy zaobserwować już w ubiegłym tygodniu, kiedy prezydencki minister Paweł Soloch zażądał od IPN-u usunięcia pięciu badaczy z grona uczestników konferencji nt. polskiej myśli geopolitycznej. Chodziło tu o dr. hab. Andrzeja Zapałowskiego, dr. hab. Jarosława Tomasiewicza, dr. Pawła Gotowieckiego, dr. Roberta Potockiego i dr. Leszka Sykulskiego.

"Wszyscy są pracownikami naukowymi polskich uczelni specjalizującymi się w zagadnieniach geopolityki czyli oceniania szans i zagrożeń płynących z otoczenia geopolitycznego Polski. Naukowcy ci krytycznie oceniali m.in. politykę wschodnią Polski, prowadzili badania nt. zbrodni ukraińskich nacjonalistów na ludności polskich kresów, badali także odradzanie się nacjonalizmu ukraińskiego i formułowali oceny sytuacji w jakiej Polska się znajduje dziś i znajdować może jutro. Jak się okazuje Biuro Bezpieczeństwa Narodowego nie tylko nie jest zainteresowane wynikami ich badań, ale wręcz obawia się ich publicznego ogłoszenia na naukowej konferencji. I fakt taki ma miejsce w wolnej Polsce, która rzekomo zwalcza totalitaryzm i jego metody działania!" – podkreśla poseł.

"Takie działania sprowadzają nas do roli jakiegoś bantustanu"

Kończąc swoje oświadczenie Janusz Sanocki domaga się wyjaśnienia tej sprawy przez Prezydenta RP odpowiadającego za działanie BBN i odwołania ze stanowiska osób odpowiedzialnych za uniemożliwianie dokonania racjonalnej oceny zagrożeń Polski. "Domagam się także wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariuszy ABW i tych polityków, którzy nadużywając swoich stanowisk podjęli działania represyjne uzasadniając je nie istniejącym prawnie zakazem i pojęciami takimi jak „wojna hybrydowa” czy „narracja”. Takie działania nie dość, że stanowią zagrożenie dla wolności obywatelskiej, to jeszcze krańcowo ośmieszają Polskę sprowadzając nas do roli jakiegoś bantustanu, a nie cywilizowanego, europejskiego państwa" – zakończył.

facebook

Źródło: Facebook
Czytaj także