Wraz z Krzysztofem M. w ławach oskarżonych zasiądzie jeszcze 10 osób, związanych głównie z branżą detektywistyczną. Chodzi o nielegalne pozyskiwanie informacji z baz danych takich jak KSIP, PESEL, CEPiK, REGON.
Z tzw. ustaleniówek korzystali zarówno prywatni detektywi, jak i firmy zajmujące się windykacja długów. Policjant za sprawdzenie jednej osoby otrzymywał 50 złotych. – Podejrzani ustalili, że potrzebne dane będą przesyłane mailem. Po sprawdzeniu, Krzysztof M. wysłał SMS-a z zaszyfrowaną należnością za swoje działanie. Pieniądze trafiały na konto funkcjonariusza, gdy uzbierała się większa suma np. tysiąc lub półtora tysiąca złotych – mówi prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Funkcjonariusz przyznał się do winy.