– Czym innym są pytania, nawet najtrudniejsze, na które polityk musi odpowiadać, a czym innym jest przerywanie spotkania, skandowanie, wyciąganie jakiś kartek, niektóre z wulgarnymi napisami, i próba zerwania takiego spotkania – relacjonował Czarnecki.
Według europosła PiS "takie zachowanie nie ma nic wspólnego z demokracją, chociaż ci, którzy tam przychodzą, mówią, że oni bronią demokracji". – Nie, oni bronią tylko własnego monologu i nie respektują wyniku demokratycznych wyborów – stwierdził.
"Bojówki KOD"
Polityk tłumaczył, że "na krzyki i próbę zakłócenia spotkania" zareagował intonując polski hymn. – Odśpiewaliśmy cztery zwrotki i to chyba trochę podziałało – ocenił. Zaapelował też, aby ci, którzy obserwują scenę polityczną, "zapamiętali tych krzykaczy, którzy nie chcą rozmawiać, tylko chcą robić awantury".
– Tacy zadymiarze psują demokrację. Bojówki KOD-u czy innych jakiś formacji naprawdę brutalizują się politycznie w Polsce. (…) To wszystko sprowadza się do happeningów, które potem przechodzą w fazę pyskówek. Oni przeszkadzają ludziom, którzy przyszli na spotkanie, którzy chcą posłuchać, a także popytać – oświadczył Czarnecki.
Czytaj też:
Radom: Awantura na spotkaniu z Terleckim