Efektownie, skutecznie, przyjemnie. Polska gromi Litwę w ostatnim meczu przed mundialem

Efektownie, skutecznie, przyjemnie. Polska gromi Litwę w ostatnim meczu przed mundialem

Dodano: 
Robert Lewandowski
Robert Lewandowski
Miał być przyjemny „spacerek” przed undialem. I faktycznie tak było. Biało-Czerwoni bez większych problemów pokonali Litwę 4:0. W pamięci kibiców pozostaną dwie bramki Roberta Lewandowskiego, piękny, choć nie uznany gol Grzegorza Krychowiaka, debiutanckie trafienie Dawida Kownackiego, karny, tym razem strzelony przez Kubę Błaszczykowskiego. Na uwagę zasługuje też pierwsze w historii kadry użycie systemu elektronicznego VAR. Raz dzięki niemu sędzia uznał bramkę Polaków, jednej bramki nie uznał, a także przyznał naszej drużynie rzut karny. Sprawdzian przed Mundialem zdany koncertowo. Prawdziwy egzamin za tydzień.

W pierwszej połowie nie ulegało wątpliwości, że to Biało-Czerwoni byli zespołem lepszym. Dominowali niemal w każdym elemencie gry. W 19 minucie meczu Polacy rozegrali koronkową akcję. Rozpoczął ją Jacek Góralski, który podał do Artura Jędrzejczyka. „Jędza” świetnie zagrał do Dawida Kownackiego. Kapitan polskiej młodzieżówki posłał piłkę do Macieja Rybusa, ten odegrał do Roberta Lewandowskiego. Nasz snajper kapitalnym strzałem otworzył wynik meczu. Było 1:0 dla Polski.

W 33 minucie sędzia podyktował rzut wolny z ok. 20 metrów. Do piłki podszedł Lewandowski. Mocno uderzył, piłka odbiła się od poprzeczki i spadła tuż za linią bramkową. Po konsultacjach i użyciu systemy VAR sędzia (słusznie) uznał bramkę dla Polski. było 2:0. Po przerwie boisko opuścił Robert Lewandowski. Jego miejsce zajął Łukasz Teodorczyk.

Na początku drugiej połowy gra nieco „siadła”. Jednak w 66 minucie Polacy strzelili bramkę. Strzałem piętą popisał się Grzegorz Krychowiak. Radość Biało – Czerwonych nie trwała długo, bo sędzia, po użyciu systemu VAR uznał, że Krychowiak pomógł sobie ręką. Pięć minut później padła już jak najbardziej prawidłowa bramka dla Polski. Po wymianie piłki z Łukaszem Teodorczykiem Bartosz Bereszyński wpadł w pole karne i kapitalnie wyłożył piłkę Kownackiemu. Ten dostawił nogę i strzelił swoją pierwszą bramkę w reprezentacji Polski.

W 80 minucie Kuba Błaszczykowski próbował dośrodkować, jednak został zablokowany. Polacy sygnalizowali rękę. Po konsultacji z użyciem systemu VAR sędzia uznał, że ręka była i podyktował rzut karny dla Polski. Do jedenastki poszedł Błaszczykowski. Wszyscy mieli w pamięci niewykorzystany rzut karny w meczu z Portugalią, który pozbawił Biało – Czerwonych medalu na Euro 2016. Tym razem Kuba pewnie, ze stoickim spokojem pokonał bramkarza reprezentacji Litwy. Za tydzień, we wtorek 19 czerwca podopieczni Adama Nawałki rozegrają pierwszy mecz na mundialu przeciwko Senegalowi. Rywalami Biało-Czerwonych są też Kolumbia (mecz w niedzielę, 24 czerwca), i Japonia (spotkanie w czwartek 28 czerwca).

Czytaj także