"Jadę Pendolinem do Warszawy. To, że opóźniony 20 minut to pikuś. Ale smród, jaki panuje w okolicach restauracyjnego i dwóch - trzech wagonów jest powalający. Zapach rozkładającego się trupa" – napisał Kukiz na portalu społecznościowym.
Dodał, że obsługa pociągu "odpuściła" problem. "Załoga (przesympatyczna i młoda) mówi, że od kilku miesięcy tak capi, i że monitowali w tym temacie ale już odpuścili, bo echo. Podobno jakieś urządzenia chłodnicze padły i stąd ten smród ale już się przyzwyczaili" – relacjonuje.
"Człowiek to jednak niesamowite bydlę. Przystosuje się do wszystkiego. Po godzinie tak się do smrodu przyzwyczaiłem, że spokojnie zjadłem jajecznicę a w kiblu znajduję zapachowe ukojenie" – czytamy na facebookowym profilu polityka.