Mąż śp. Aleksandry Natalli-Świat: Frasyniuk gdzieś "odjechał"

Mąż śp. Aleksandry Natalli-Świat: Frasyniuk gdzieś "odjechał"

Dodano: 
Jacek Świat (PiS)
Jacek Świat (PiS)Źródło:PAP / Paweł Supernak
Środowiska (opozycyjne - red.) żywią się przede wszystkim nienawiścią do Kaczyńskich, do PiS-u, wcześniej do Porozumienia Centrum. Chyba się nas po prostu obawiają. Przez lata pełniły rolę elit, miały rząd dusz. Tymczasem okazało się, że muszą posunąć się, zrobić miejsce dla innych, że elity wymagają gruntownego przewietrzenia – mówi portalowi DoRzeczy.pl poseł PiS-u Jacek Świat, mąż śp. Aleksandry Natalli-Świat.

DoRzeczy.pl: „Obawiam się o czystość wyborów” – mówił w jednym z radiów były działacz PiS-u Kazimierz Ujazdowski. Zaskoczył Pana?

Poseł Jacek Świat: Zaskakujące stwierdzenie, zwłaszcza w kontekście tego, co działo się cztery lata temu. Mam na myśli cuda przy okazji wyborów samorządowych, ówczesnej liczbie wątpliwości i nieprawidłowości. Patrząc na wszystko, co rząd Zjednoczonej Prawicy robił i robi, by proces wyborczy był jak najbardziej klarowny i uczciwy, jestem naprawdę zaskoczony, że Ujazdowski wygaduje takie rzeczy. Ale najwyraźniej kiedy ktoś wchodzi w orbitę Platformy, wpada w jakąś intelektualną i mentalną czarną dziurę.

Czytaj też:
Były minister kultury: Obawiam się o czystość wyborów

Ujazdowski ma być kandydatem PO, ale raczej nie może liczyć na poparcie Nowoczesnej. Na terenie reszty kraju te partie prawie wszędzie wystawiają wspólnych kandydatów. Co się stało we Wrocławiu?

To trzeba pytać Grzegorza Schetyny i Katarzyny Lubnauer. W mojej ocenie to efekt lokalnych animozji między środowiskami PO, Nowoczesnej, Jacka Protasiewicza i obecnego prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza. Niespecjalnie mnie to zresztą zajmuje. Z całą pewnością zresztą takie rozbicie opozycji sprzyja naszemu sukcesowi wyborczemu, widać wyraźnie, że konkurencja jest zajęta sobą nawzajem. My jesteśmy zajęci miastem. Wyborcy odpowiednio to ocenią.

Zmieńmy temat. Dziś pojawiła się informacja, że przeciwko Władysławowi Frasyniukowi prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej dwóch umundurowanych policjantów na służbie. Jak Pan ocenia postawę Frasyniuka w ostatnim czasie?

Znam Frasyniuka od czasów „Solidarności”. Bardzo dzielnie sprawował się w czasach 1980 i 1981 roku, w stanie wojennym. Później jednak gdzieś – kolokwialnie mówiąc – odjechał. Znów zadziałała wspomniana już czarna dziura – środowisko, które dziś tworzy PO, a które chyba źle robi na głowę. Frasyniuk co prawda zawsze był taki, że szybciej mówił, niż myślał, ale z jego doświadczeniem powinien być chyba bardziej rozsądny.

Czytaj też:
Przepychanki z policją na miesięcznicy. Frasyniuk oskarżony

Już drugi raz mówi Pan o „czarnej dziurze”. Skąd ona się bierze?

Żebym ja to wiedział. Te środowiska żywią się przede wszystkim nienawiścią do Kaczyńskich, do PiS-u, wcześniej do Porozumienia Centrum. Chyba się nas po prostu obawiają. Zwłaszcza, że pozycja społeczno-polityczna tych środowisk jest zagrożona. One przez lata pełniły rolę elit, miały rząd dusz. Tymczasem okazało się, że muszą posunąć się, zrobić miejsce dla innych, że elity wymagają gruntownego przewietrzenia.

Skoro wspomniał Pan o Porozumieniu Centrum: wyborcza.pl pisze, że dawni członkowie formacji, „starzy druhowie Kaczyńskiego” przestali być nietykalni, zwłaszcza jeśli „stanęli na drodze Mateuszowi Morawieckiemu”. Skąd pogłoski, że prezes PiS-u zamierza kogoś „wycinać”?

Trzeba by zapytać Jarosława Kurskiego i jego kolegów, którzy wymyślają takie różne cuda. Jarosław Kaczyński jest liderem Zjednoczonej Prawicy. Stara się tak kierować formacją, by uzyskać sukcesy polityczne – a to oznacza czasem przesunięcia personalne. Natomiast nie można mówić o żadnym wycinaniu.



Autor: Magdalena Złotnicka
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także