Jej zdaniem w Polsce pod rządami PiS narasta "poczucie strachu". Twierdzi, że władza śledzi obywateli. Mieszkańcy metropolii sobie z tego nie zdają sprawy, ale Polacy z mniejszych miejscowości zdają sobie sprawę z tego, że są obserwowani, przekonuje Staniszkis.
Słynna socjolog twierdzi jednak, że to dopiero początek. "Spodziewam się, że będziemy mieli pokazowe procesy, nastąpi rozwój cenzury, pojawi się presja finansowa na media. Przecież po to się dzisiaj usuwa sędziów, by na ich miejsce wstawić swoich" – przewiduje w rozmowie z "Polską The Times".
Staniszkis twierdzi, że decydujące będą najbliższe wybory, które są w stanie zatrzymać "rzekę autorytaryzmu pisowskiego". Jej zdaniem przeciwko zmianom w sądownictwie protestowały głównie osoby pamiętające jeszcze lata komunizmu i najważniejsze pytanie brzmi, czy młodzi zechcą się do nich dołączyć.
Czytaj też:
"Warszawka" zdradziła demokrację?Czytaj też:
Kanclerz Austrii: Praworządność nie podlega negocjacjom. Saryusz-Wolski: To po co KE negocjuje?