Parlamentarzysta udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce. – Niewątpliwie istnieje poważny spór prawny. Sytuacja jest bardzo niedobra. Mamy do czynienia ze stanem anarchizacji życia publicznego - praworządność w Polsce jest na zakręcie, ponieważ najważniejsze instytucje w państwie, takie jak parlament, Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny, nie uznają wzajemnie swojej legalności. Mamy do czynienia ze zgorszeniem. To ogromny problem, gdy praworządność zaczyna trzeszczeć – mówi Aleksander Bobko.
Jak zaznacza, obie strony sporu nie są bez winy. – Zgromadzenie Ogólne Sądu Najwyższego wystąpiło z uchwałą nieuznającą zgodności ustawy o SN z Konstytucją.
Uchwały nie mogą znosić ustaw. Ja rozumiem, że można mieć wątpliwości co do konstytucyjności ustawy o SN, sam temu dałem wyraz w Senacie. Istnieje wiele przesłanek, by sądzić, iż ustawa o SN nie jest zgodna z ustawą zasadniczą, ale ona została uchwalona, a w związku z tym jest legalna. O jej zgodności z Konstytucją powinien orzec Trybunał Konstytucyjny – mówi senator.
Pytany przez Wirtualną Polskę, czy rozumie ludzi, którzy przychodzą protestować w obronie Sądu Najwyższego odparł, że tak. – Zapis w Konstytucji mówiący o długości kadencji I prezesa Sądu Najwyższego jest prosty, jasny, niepodlegający interpretacji. Kwestionowanie go przemawia do wyobraźni i zdrowego rozsądku. Rozumiem, że uchwalona, legalna ustawa o Sądzie Najwyższym dla wielu obywateli jest nieprzekonywująca – podsumował.
Aleksander Bobko jest filozofem, profesorem nauk humanistycznych, byłym rektorem Uniwersytetu Rzeszowskiego. Od 2015 roku jest senatorem z ramienia PiS. W Senacie wstrzymał się od głosu w głosowaniu nad ustawą o Sądzie Najwyższym.
Czytaj też:
Mucha: Nie ma w tej chwili I prezesa Sądu Najwyższego