Polityk miał we wrześniu 2017 roku w filmie opublikowanym na portalu "Idź pod prąd" grozić Konradowi D. i Rafałowi G., którzy pracują w Ośrodku Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Kowalski nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
"Jak chcą po liściu dostać w sądzie w majestacie prawa, to proszę bardzo, jestem do dyspozycji. Za obrazę sądu będę sądzony, ale na pewno nie za liściowanie sk***syna" – przytacza słowa byłego lidera Ruchu Narodowego portal Onet.pl.
O możliwości popełnienia przestępstwa organy poinformował Rafał Gaweł – założyciel Ośrodka.
Kowalskiemu grozi grzywna, ograniczenie wolności bądź 2 lata więzienia. Sam polityk jednak twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne, sugeruje, że być może Gaweł zaskarżył jeden z tweetów, który był odczytany na wizji. Kowalski zapewnia, że nigdy nikomu nie groził w swoim programie. – Nie przedstawiono mi żadnej mojej wypowiedzi, więc nie wiem, o co chodzi – stwierdził podczas rozmowy z portalem Onet.pl.
Czytaj też:
Marian Kowalski wystartuje w wyborach na prezydenta Lublina. "Kandydat PiS gwarantuje zwycięstwo stronie KODziarskiej"Czytaj też:
Marian Kowalski płacze po dymisji Macierewicza. Warzecha: Sekta nie zawodzi