Z informacji podanych przez "Super Express" wynika, że w ubiegłym roku Marek Kuchciński wziął na benzynę 4.680,48 zł, zaś na taksówki kolejne 3.170,84 zł. W ubiegłym roku środki na paliwo pobrane przez Marszałka Sejmu opiewały na kwotę 7.719,40 złotych. "To zgodne z prawem. Ale czy jest to godne postępowanie głównego strażnika parlamentarnej moralności?" – pyta tabloid.
Do sprawy odniosło się Centrum Informacyjne Sejmu. W opublikowanym komunikacie podkreślono, iż "Marszałkowi Sejmu przysługują te same uprawnienia w kwestii refinansowania kosztów transportu, co pozostałym parlamentarzystom".
"Marszałek Sejmu niezmiennie wykonuje szereg obowiązków poselskich w regionie - spotyka się z wyborcami, pracuje nie tylko w okręgu wyborczym, ale i w całym województwie podkarpackim. W 2017 r. odbyło się kilkadziesiąt takich spotkań zarówno w biurze poselskim, jak i poza nim. Z kolei w 2018 r. - kilkanaście. Podsumowując, aktywność poselska Marszałka Sejmu w regionie jest częścią zadań i zobowiązań wobec społeczności lokalnych, a koszty transportu są rozliczane zgodnie z obowiązującymi przepisami w tym zakresie" – czytamy w komunikacie.
"Prawda. Marszałek miał ostatnio kilka spotkań z wyborcami. Ale na każdym z nich była ochrona SOP!" – podkreśla "Super Express".