Warchoł: Zagraniczni giganci zyskiwali kosztem rodzinnych firm. Czas to zmienić

Warchoł: Zagraniczni giganci zyskiwali kosztem rodzinnych firm. Czas to zmienić

Dodano: 
Marcin Warchoł
Marcin Warchoł Źródło:PAP / Marcin Obara
Ustawę, mającą pomóc podwykonawcom wprowadzamy po to, by polskie rodzinne firmy nie były skazane na dyktat zagranicznych koncernów, by nie dochodziło już do dramatycznych sytuacji, jakie miały miejsce za rządów Platformy Obywatelskiej – powiedział wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

Wiceminister sprawiedliwości udzielił wywiadu „Super Expressowi”. Odniósł się w nim do nowej ustawy mającej na celu chronić podwykonawców przy budowie autostrad i innych inwestycji publicznych. Marcin Warchoł przypomniał o dramatach ludzkich z czasów budowy autostrad przed Euro 2012.

– Ci ludzie sami zgłaszali się do nas, opowiadając o oszustwach, których ofiarą padali za rządów Platformy Obywatelskiej w latach 2011-2015. Polegały na tym, że podwykonawcy nie dostawali wynagrodzenia za swoją pracę, co więcej – czasem w ogóle nie zgłaszano ich inwestorowi. (…) główny wykonawca ryzykiem obarczał podwykonawców. To oni musieli się zadłużać, żeby kupić materiały na budowę, maszyny i opłacić pracowników, a potem nie dostawali zapłaty. Dochodziło do prawdziwych dramatów – firmy bankrutowały, komornik odbierał ich właścicielom dorobek całego życia, a pracownicy zostawali bez pensji – przypomniał wiceminister sprawiedliwości.

Dlatego, jego zdaniem nowa ustawa jest niezbędna. – Żeby nigdy więcej nie dochodziło do dramatycznych sytuacji, że z powodu pazerności i nieuczciwości wielkich koncernów budowlanych masowo bankrutują drobni przedsiębiorcy, często rodzinne firmy, a ich pracownicy tracą pracę – mówił.

Jak zaznaczył, absolutnie nie zgadza się z zarzutem, jakoby nowa ustawa miała być zbyt spóźniona, bo do dramatu podwykonawców dochodziło przed Euro 2012, nie teraz. Przypomniał sytuację z drogą S19 w Małopolsce, która miała miejsce w ostatnim czasie.

– Duża firma zaszantażowała podwykonawcę, że nie zapłaci mu należnych 1,6 mln zł, jeśli ten nie udzieli upustu w wysokości prawie połowy tej kwoty. Chodziło konkretnie o 700 tysięcy złotych. Tymczasem trasa została odebrana przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, samochody nią jeździły i wszystko było w porządku – mówił wiceminister.

– Sytuacja z drogą S19, którą opisałem, miała miejsce w zeszłym roku. A doszło do niej, ponieważ przepisy są wciąż nieskuteczne. Dlatego je zmieniamy – zaznaczył.

Według nowej ustawy, przygotowanej przez ministerstwo sprawiedliwości, główny wykonawca, czyli np. zagraniczny koncern, dostanie zapłatę, jeśli sam zapłaci podwykonawcom. Wypłata kolejnych transz pieniędzy będzie następować na podstawie zaświadczenia inspektora nadzoru budowlanego, że prace są wykonane zgodnie z umową.

– Dzięki temu podwykonawca nie będzie już na łasce i niełasce wielkiej firmy. A za oszukiwanie podwykonawców będą grozić surowe kary, nawet więzienie – podsumował Marcin Warchoł w rozmowie z "Super Expressem".

Czytaj też:
Polaczek: Za rządów Platformy PR zderzył się z rzeczywistością

Źródło: "Super Express"
Czytaj także