Według prokuratury Paweł Wojtunik wiedział, że podległy mu Dyrektor Delegatury CBA w Warszawie Robert G. dopuścił się przestępstwa przekroczenia uprawnień, ale nie złożył na niego zawiadomienia do prokuratury. Wojtunik twierdzi, że wszczął postępowanie w sprawie G. Ale finalnie odszedł on z CBA na własne życzenie.
Robert G. miał się dopuścić malwersacji finansowych. Chodzi m.in o wynajem mieszkania do prywatnych celów za środki z funduszu operacyjnego CBA oraz wpłacanie służbowych pieniędzy na prywatne konto.
Ponadto – według prokuratury – 3 kwietnia 2012 r. podjął on decyzję, w wyniku której zniszczono materiały mogące stanowić dowód w tym postępowaniu.W ten sposób były szef CBA pomógł ówczesnemu dyrektorowi delegatury CBA w Warszawie w uniknięciu odpowiedzialności karnej.
"Wezwanie do prokuratury w charakterze podejrzanego to kolejna szykana wobec mnie i mojej rodziny. W przeszłości przyczyniłem się do skazania koordynatorów służb specjalnych: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, dlatego dziś wykorzystując cały aparat państwowy prowadzą ze mną prywatną wojnę. Z podniesionym czołem, pod swoim pełnym nazwiskiem będę walczył o sprawiedliwość – napisał Wojtunik w przesłanym przed wizytą w prokuraturze Onetowi oświadczeniu.