Kukiz jeszcze walczy
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Kukiz jeszcze walczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Miłoszem Lodowskim, byłym rzecznikiem ruchu Kukiz ’15 i współtwórcą prezydenckiej kampanii Pawła Kukiza rozmawia Wojciech Wybranowski.

Wojciech Wybranowski: Bardzo niska frekwencja w referendalnym głosowaniu w sprawie JOW to porażka Pawła Kukiza?

Miłosz Lodowski: Nie wiem, czy jest to porażka akurat jego. Na pewno jest to porażka Bronisława Komorowskiego i ludzi uprawiających doraźną politykę sondażową, tych, którzy z myślą o słupkach wyborczego poparcia wydają pieniądze na szybko, po nocnej naradzie, bo ktoś akurat uznał, że może to pomóc odzyskać część elektoratu. (…)

Skąd pomysł, by znany z bliskich związków z Januszem Palikotem raper Liroy startował z list Kukiza? To nie ma nic wspólnego z ideowością, o której wcześniej mówiłeś.

To jest pewnego rodzaju nieszczęście polskiej sfery publicznej, że ludzie bardziej przywiązują wagę do winietek i celebryckiej aktywności niż do tego, co naprawdę robią ci ludzie na rzecz społeczeństwa. Mam świadomość, że Liroy, czyli Piotr Marzec, budzi kontrowersje, ale mogę powiedzieć, że jego zaangażowanie wykracza daleko poza to, na czym skupiają się media. Niekoniecznie dba jednak o to, by jego działania prospołeczne i proobywatelskie były publicznie oceniane, natomiast wiem, że bardzo mocno działa na rzecz dzieciaków z trudnych rodzin – rozbitych, z problemami alkoholowymi. (…)

Wierzysz, że Kukizowi uda się zarejestrować listy?

Jest taka szansa, ale do tego trzeba bardzo ciężkiej pracy. Entuzjazm ludzi łatwo wzbudzić, ale – jak widać po sondażach – łatwo go też stracić. Nie trzeba do tego znać na wyrywki Machiavellego. Jednak ludzie, którzy popierali w wyborach prezydenckich Kukiza, mają dziś swoją własną, pozapolityczną motywację, by jeszcze raz udzielić mu wsparcia. Przez wiele miesięcy, także dzisiaj, są obrażani, wyzywani od „gówniarzy”. Tego rodzaju motywacja może być skuteczna, jeśli chodzi o zbieranie podpisów. Mniemam, że panowie Sanocki i Morawiecki także jakieś czynności na rzecz zbierania podpisów wykonują i są to czynności bardzo zdeterminowane. Pan Sanocki był odpowiedzialny za stworzenie około 1,4 tys. komitetów referendalnych i może to posłuży teraz do konkretnego działania. Przypuszczam, że skoro zdobył tak wielki wpływ na kształt list, to zaangażuje się też w pracę na rzecz ich zarejestrowania. (…)

Fot. Łukasz Dejnarowicz/Forum    

Cały wywiad dostępny jest w 38/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także