TVP odpowiada na fake newsa ws. protestów. Będą pozwy?

TVP odpowiada na fake newsa ws. protestów. Będą pozwy?

Dodano: 
TVP
TVP
Telewizja Polska wydała oświadczenie, w którym odnosi się do nieprawdziwych informacji na temat jej rzekomych powiązań z osobami agresywnie zachowującymi się podczas protestów antyrządowych.

Telewizja Polska wydała oświadczenie w związku z "nieprawdziwymi sugestiami jakoby osoby lub osoba biorąca udział w protestach z dnia 26 lipca w Warszawie, znajdowała się tam na 'zlecenie TVP'". "Telewizja Polska stanowczo dementujemy te informacje" – czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na stronie Centrum Informacji TVP. Publiczny nadawca zapowiada, że w stosunku do osób, redaktorów i wydawców, które będą rozpowszechniały te kłamstwa podejmie stosowne kroki prawne.

"Informujemy również, że osoba, której podobieństwo do agresywnego protestanta jest wskazywane, nigdy nie była pracownikiem TVP. Osoba ta była zatrudniona przez firmę zewnętrzną przy produkcji programu „Jaka to melodia”. Dotychczas tożsamość protestanta nie została ujawniona, a podobieństwo może być czysto przypadkowe" – dodaje TVP. Chodzi tu o rozpowszechnianą w mediach społecznościowych sugestię jakoby agresywnym mężczyzną biorącym udział w proteście przed Pałacem Prezydenckim był Wiaczesław Skidan – statysta z Ukrainy, popularny z uwagi na występ w programie TVP „Jaka to melodia”. Tę nieprawdziwą informację powielał m.in. rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.

twitterCzytaj też:
Policja szuka mężczyzny, który w trakcie protestów zaatakował policjanta

Źródło: TVP
Czytaj także