Prezydent zawiódł się na współpracowniku? Chodzi o referendum

Prezydent zawiódł się na współpracowniku? Chodzi o referendum

Dodano: 
Andrzej Duda, prezydent
Andrzej Duda, prezydentŹródło:PAP / Radek Pietruszka
Prezydent Andrzej Duda wiedział, że wniosek o referendum przepadnie w Senacie, dlatego przed głosowaniem wyjechał nad morze. Miał zawieść się na ministrze Pawle Musze, który roztaczał wizję pełnych sal na spotkaniach referendalnych, podczas gdy przychodziło tam niewiele osób. Prezydent miał o tym nie wiedzieć.

Jak podał Newsweek, prezydent wyjechał, ponieważ nie chciał być twarzą porażki pomysłu referendum. W Senacie projektu bronił wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Jak czytamy w artykule – prezydent był rozczarowany działaniem swojego współpracownika.

Paweł Mucha miał przed prezydentem roztaczać wizje pełnych sal na spotkaniach dotyczących zmian w konstytucji, tymczasem przychodziło na nie 30-40 osób. Krytykę wzbudziły też pytania referendalne, w dodatku krytyka ta padała nawet z ust współpracowników Andrzeja Dudy. Zofia Romaszewska, doradczyni prezydenta twierdziła na przykład, że choć bardzo popiera ideę referendum, zupełnie nie rozumie idei wpisania 500 Plus do referendum.

Inną wątpliwością była data referendum, które miało się odbyć 10 i 11 listopada. Krytycy pomysłu uważali, że organizowanie głosowania w święto narodowe, w dodatku tuż po wyborach samorządowych sprawiłoby, że frekwencja byłaby bardzo niska.

Wniosek został odrzucony. Nie poparli go senatorowie PO (głosowali przeciw) i w większości senatorowie PiS (wstrzymali się od głosów). Za wnioskiem głosowało tylko 10 senatorów PiS.

Czytaj też:
"Nie możemy się poddawać". Ojciec prezydenta o referendum
Czytaj też:
"Konstytucja jako dzieło suwerennego Narodu". Paweł Mucha przedstawił w Senacie projekt dot. referendum


Źródło: Newsweek, wp.pl, RMF
Czytaj także