Wicenaczelny „Wyborczej” straszy, że może nas zalać brunatne morze

Wicenaczelny „Wyborczej” straszy, że może nas zalać brunatne morze

Dodano: 153
Jarosław Kurski
Jarosław Kurski Źródło: PAP / Marcin Obara
Oni mają narodowe media. Mają Kościół. Mają państwo i jego aparat, służby specjalne i agenturę. Mają pieniądze na trolling mediów społecznościowych, mają sądy i komisje wyborcze. Mają wszystko, by kontrolować procesy społeczne – pisze w „Gazecie Wyborczej” pierwszy zastępca redaktora naczelnego, Jarosław Kurski. I straszy, że Polskę może „zalać brunatne morze”.

Zdaniem pierwszego zastępcy redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, Jarosława Kurskiego, stawką wyborów w 2015 roku była demokracja. I wybory te zostały przegrane.

„Dziś wiemy, że stawką ostatnich wyborów była sama demokracja. Można było wtedy obronić wielki wolnościowy dorobek III RP. Po trzech latach rządów PiS trzeba będzie wielkiego wysiłku, by dopiero stworzyć warunki do przywrócenia ładu demokratycznego i szacunku dla konstytucji” – pisze Kurski w komentarzu dla GW.

Straszy, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość utrzyma władzę, Polskę zaleje „brunatne morze”: „Klimat na świecie i w Europie się zmienia. Primo Levi przestrzegał, że „każda epoka ma swój faszyzm”. Tym cytatem Madeleine Albright zaczyna swą ostatnią książkę „Fascism. A Warning” („Faszyzm. Ostrzeżenie”). Opisuje w niej maszerujący przez glob autorytaryzm. Jeden rozdział jest o Polsce. Nazwisko „Kaczyński” pada tam najczęściej” – pisze Kurski.

I dodaje: „Ważne, by Polska, nasza Polska, nie padła ofiarą zmian klimatycznych. By nie zatopiło jej brunatne morze. To jeszcze od nas zależy, choć chwila jest ostatnia(…) Już widać skarlenie. Epokę drugiej niepodległości zaczynali giganci: Piłsudski, Dmowski, Witos, Daszyński, Narutowicz, Korfanty. Kończyły karły: marszałek Rydz-Śmigły, Kostek-Biernacki, płk Koc. Epokę III RP otwierali: Giedroyc, Wałęsa, Mazowiecki, Geremek, Chrzanowski, Skubiszewski, Kuroń, Kaczyński (Lech). Nie pozwólmy, by zamknęli ją: Suski, Błaszczak, Pawłowicz, Terlecki, Brudziński, Piotrowicz, Karczewski, Tarczyński” – czytamy w artykule.

Kurski dodaje jednak, że jest nadzieja. Tą nadzieją jest udział w wyborach i zjednoczenie opozycji: „Czekają nas cztery akty wyborcze. To decydujący moment. Ostatni. Jeżeli nie pójdziemy na wybory, „bo i tak sfałszują” – demokracja przegra. Przegra – jeśli pójdziemy z różnych list i podzieleni. Przegra – jeśli nie przekonamy, by poszli inni. Przegra – jeśli będziemy czekali, aż UE rozwiąże nasze problemy” – pisze pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.

„Jeżeli do tych wyborów obóz demokracji pójdzie podzielony, to każde następne wybory będą już bez znaczenia” – podsumowuje.

Czytaj też:
Michnik w TOK FM. Dostało się Kaczyńskiemu, Trumpowi i PiS
Czytaj też:
Ziemkiewicz: Jarosławie Kurski, przywrócił mi Pan wiarę, że ludzkie upadki nie mają dna

Źródło: Gazeta Wyborcza / wyborcza.pl
Czytaj także