Stankiewicz: Putin dał polskiemu rządowi błyskotki

Stankiewicz: Putin dał polskiemu rządowi błyskotki

Dodano: 
Władimir Putin, prezydent Rosji
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło:PAP / MICHAEL KLIMENTYEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Rzadko zgadzam się w sprawie Smoleńska z Antonim Macierewiczem, ale w tym wypadku ma rację: nie ma żadnego przełomu. Są pewne gesty, że Rosjanie nie kierują się złą wolą. Nic nie wskazuje jednak, by wykonywali jakiekolwiek kroki w trwającym prawie osiem lat śledztwie. Nie liczę, by zmieniło się zasadnicze nastawienie strony rosyjskiej tak, by zaczęła ona realizować choćby polskie wnioski o pomoc prawną – tak publicysta Andrzej Stankiewicz skomentował ostatnie „przełomowe” działania Rosji w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

W ostatnim czasie Rosja zgodziła się na oględziny wraku prezydenckiego tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Z kolei wnuk Anny Walentynowicz dostał status poszkodowanego w rosyjskim śledztwie. Niektórzy komentatorzy zaczęli mówić o przełomie i zmianie nastawienia władz Federacji Rosyjskiej. Całkowicie odmienne zdanie w rozmowie z „Super Expressem” wyraził Andrzej Stankiewicz.

Publicysta Onet.pl podkreślił, że choć rzadko zgadza się z Antonim Macierewiczem, akurat w tym wypadku były szef MON oraz szef podkomisji smoleńskiej ma rację: Nie ma żadnego przełomu. – Są pewne gesty, że Rosjanie nie kierują się złą wolą. Nic nie wskazuje jednak, by wykonywali jakiekolwiek kroki w trwającym prawie osiem lat śledztwie. Nie liczę, by zmieniło się zasadnicze nastawienie strony rosyjskiej tak, by zaczęła ona realizować choćby polskie wnioski o pomoc prawną – podkreślił Stankiewicz w rozmowie z „Super Expressem”.

– To zwykłe rzucanie błyskotek: możecie sobie przyjechać obejrzeć wrak, damy status pokrzywdzonych w naszym śledztwie, ale realnie nic z tego nie wynika. Tam gdzie zwracamy się z konkretnymi pytaniami o to, jak wyglądała praca kontrolerów na wierzy, jak wyglądały kontakty między nimi a ich dowódcami itd., to nie ma na nie odpowiedzi. Wciąż zaciągnięty jest hamulec – mówi Stankiewicz.

– Macierewicz i PiS mają rację, mówiąc, że nie zmieni się nastawienie Rosja, dopóki Putin nie uzna, że mu się to opłaca, lub nie dojdzie do jakiejś zmiany politycznej. A na jedno i drugie na razie się nie zapowiada – dodaje. Publicysta został też zapytany o to, czy złagodzenie retoryki Rosjan nie wynika czasem z chęci pozyskania dla siebie przychylności rządu PiS.

– Owszem, Putin stara się prowadzić takie gry w różnych miejscach Europy, ale da się ją prowadzić tylko wtedy, gdy rządząca w danym kraju władza jest gotowa taką grę podjąć. Emocje antyputinowskie nie tylko w PiS, są tak powszechne, że moim zdaniem jest to nierealne – podkreślił Andrzej Stankiewicz w rozmowie z „Super Expressem”.

Czytaj też:
Rosjanie wpuszczą do Smoleńska polskich prokuratorów
Czytaj też:
Macierewicz komentuje decyzję Rosji ws. wraku TU-154M. "To nie przełom"

Źródło: "Super Express"
Czytaj także