Kandydat Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej na prezydenta stolicy stwierdził, że gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz przyszła na komisję Patryka Jakiego, mogłaby opowiedzieć, jak wyglądała afera reprywatyzacyjna.
Trzaskowski podkreślił, że ta afera zaczęła się "znacznie wcześniej, zanim Gronkiewicz-Waltz objęła urząd".
– Pani prezydent stoi na stanowisku, że ta komisja jest bezprawna. Ja też jestem w stanie to zrozumieć. Uważałem, że pani prezydent powinna stanąć przed komisją i wielokrotnie o tym mówiłem, tak samo jak wielu członków mojej partii – powiedział polityk PO.
Gronkiewicz-Waltz była w środę gościem radia TOK FM. Oświadczyła na antenie, że sama nie stawi się przed komisją weryfikacyjną i że czeka na wariant siłowy. – Oczekuję na doprowadzenie siłą. Trzeba zobaczyć, jaka jest demokracja w Polsce. Ludzie to muszą widzieć. I w Polsce, i za granicą – mówiła prezydent Warszawy.
– Co powiem tym facetom, którzy mają jakieś papiery i nie dadzą się wypowiedzieć? (…) Nie mam zamiaru się mocować na wizji i brać udziału w kampanii Patryka Jakiego. Wiem, co robiłam dla ludzi – przekonywała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Czytaj też:
O to chodzi Platformie? Prezydent Warszawy: Czekam na doprowadzenie siłą