Według informacji "GP" Gawor, szefowa Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m. st. Warszawy, która 1 sierpnia rozwiązała Marsz Powstania Warszawskiego organizowany przez środowiska narodowe, ukrywała fakt, że była funkcjonariuszem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Czesława Kiszczaka.
– Bez względu na to, czy pani Ewa Gawor ma wielkie zasługi w prześladowaniu Polaków walczących o wolność czy nie, czy była w SB, czy nie, to jest to, co ja mówię od lat: Platforma Obywatelska to postkomuna – powiedziała w programie "Woronicza 17" Joanna Lichocka.
– To są interesy tego establishmentu, które przetransferowały się z PRL do III RP. To jest bardzo ważne. Jeszcze raz powtórzę, żebyśmy w wyborach samorządowych nie głosowali na postkomunę, nie głosowali na PO, ponieważ zawsze z tyłu są jakieś interesy dawnych esbeków – stwierdziła posłanka PiS.
Tekst poświęcony przeszłości urzędniczki warszawskiego ratusza autorstwa Sławomira Cenckiewicza ma się ukazać w najbliższym numerze "Gazety Polskiej". Zapowiedź materiału pojawiła się w niedzielę rano na portalu Niezależna.
Zgodnie z ustaleniami "GP" Ewa Gawor była podporucznikiem MO, absolwentką Wyższej Szkoły Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego oraz pracownikiem Departamentu PESEL MSW. "Objęła ją ustawa dezubekizacyjna pozbawiająca esbeków przywilejów emerytalnych" – czytamy w serwisie.
Czytaj też:
Urzędniczka ratusza pracowała w MSW Kiszczaka. Cenckiewicz ujawnia w "GP"