Jak wyjaśnia „SE”, cała sprawa ma swoje źródła w pracach powołanej przez minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietę Rafalską Komisji Kodyfikacji Prawa Pracy. Większość z pomysłów komisji trafiła „do zamrażarki”. Jednak – jak donosi „SE” – rząd zamierza skorzystać z niektórych idei, m.in. dotyczących urlopów.
Czytaj też:
Kornel Morawiecki krytykuje długie wakacje posłów
Jeśli chodzi o urlopy, to wszyscy pracownicy mają mieć – tak jak chciały tego związki zawodowe – 26 dni wolnych.
Zarazem jednak pojawił się pomysł, by te dni, których pracownik nie wykorzysta w ciągu roku, musiał wykorzystać go do końca I kwartału roku następnego. Inaczej dni wolne mają przepaść.
Czytaj też:
Kołobrzeg: Zamknięta plaża i ewakuacja. Znaleziono bomby
Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ w rozmowie z „SE” stwierdził, że związki nie wyrażają zgody na taką zmianę. I tłumaczył, że obecnie zdarzają się sytuacje, w których pracownik chce iść na urlop, ale nie może, ponieważ pracodawca mu go nie daje. Zatem – zdaniem Radzikowskiego – nie można jeszcze dodatkowo „karać” pracownika tym, że niewykorzystany urlop mu przepadnie.