Ziobro pytany był o zarzuty związane z tym, że przesłuchania kandydatów do Sądu Najwyższego odbywały się niejawnie. – To jest dość zabawny zarzut, dlatego, że ta sama opozycja mówi jednocześnie, że wzorem, ideałem, była ta Krajowa Rada Sądownictwa, która wcześniej funkcjonowała – odpowiedział minister i przypomniał, że przecież właśnie tamta Krajowa Rada Sądownictwa prowadziła w sposób niejawny wszystkie prace zespołów. – Więcej, zasadą tam było to, że nie przesłuchiwała w ogóle kandydatów ubiegających się o stanowiska sędziów Sądu Najwyższego. Doszło w tej chwili do zmiany – mówił.
Czytaj też:
Ziobro o reprywatyzacji: W Warszawie prawie w ogóle nie prowadzono postępowań
Dodał, że chociaż zespoły nadal nie pracują jawnie, tak samo jak było poprzednio, to zaszła istotna zmiana. –Zmiana pozytywna w tym sensie, że każdy, kto aspiruje do funkcji sędziego SN, ma możliwość przyjść i przedstawić motywy, argumenty i wykazać okoliczności, które przemawiają za nim, jako za osobą, która tam powinna się znaleźć. Wcześniej podejmowano decyzję bez wysłuchania stanowiska samych zainteresowanych – podkreślił. Mówił też o tym, że „sama formuła pracy całej Krajowej Rady Sądownictwa jest w pełni jawna, transparentna”. Zaznaczył, że dalsze prace KRS będą transmitowane w Internecie.
Czytaj też:
Przyłębska: Nie przypominam sobie, aby wcześniejsze przesłuchania kandydatów do SN były publiczne