O rozstaniu Tadli i Kreta informowały swego czasu media związane z show-biznesem, tabloidy i portale plotkarskie. Także głośno było o ich nieprofesjonalnym zachowaniu w programach na żywo na antenie Nowa TV. Tadla jest jedną z współprowadzących „24 godziny”, a Kret pojawiał się w tym programie jako jeden z prezenterów pogody. Formuła programu zakładała krótką rozmowę między prezenterami. Problem w tym, że kiedy na wizji pojawiał się duet Tadla-Kret widzowie mogli oglądać wzajemne docinki dotyczące ich życia prywatnego.
Długo to trwało, jednak kierownictwo stacji zdecydowało się na zmianę formuły programu przy tym duecie prowadzących. "W wydaniach „24 godzin” w Nowa TV, które współprowadzi Beata Tadla, zrezygnowano z krótkich rozmów z Jarosławem Kretem zapowiadających prognozę pogody. Przy innych konfiguracjach prezenterów takie rozmowy nadal są" – informuje portal branżowy Wirtualnemedia.pl.
Jeden z wyczynów Tadli i Kreta widzowie stacji mogli obserwować w w marcu, kiedy po emisji materiału o pierścionku zaręczynowym wartym 2 mln. zł Marek Czyż zapytał Jarosława Kreta, czy kupiłby taki pierścionek. W reakcji na to, Beata Tadla zaczęła oglądać swoje dłonie pokazując, że nie ma pierścionka. – A co ty tak pokazujesz? Ona miała jeden pierścionek, ale się jej rozpadł – powiedział ze śmiechem Kret do Tadli. – Wszystko się kiedyś rozpada – odparła dziennikarka.
W tamtym czasie dziennik "Fakt" pisał, że kiedy Kret wyprowadzał się od Tadli kazał jej oddać pierścionek zaręczynowy, który wcześniej jej wręczył.
Pytany o tę sytuację Tomasz Sygut, redaktor naczelny newsów i publicystyki w stacji, mówił że nie chce jej komentować.
Czytaj też:
Prywatne docinki Tadli i Kreta na antenie. Co na to kierownictwo stacji?