Polscy żołnierze na paradzie w Kijowie. Ks. Isakowicz-Zaleski pyta o honor Wojska Polskiego

Polscy żołnierze na paradzie w Kijowie. Ks. Isakowicz-Zaleski pyta o honor Wojska Polskiego

Dodano: 
Parada w Kijowie
Parada w Kijowie Źródło: PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO
Polskie władze odwołują się także do dewizy "Bóg - Honor - Ojczyzna". Pozwolę więc sobie, jako skromny podporucznik rezerwy, zadać pytanie: Panie prezydencie, panie ministrze, a gdzie ten honor się zgubił? - pyta ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W swoim felietonie duchowny odnosi się do defilady jaka przed dwoma dniami przeszła ulicami Kijowa. Okazją do jej organizacji było 27-lecie niepodległości Ukrainy. W paradzie uczestniczył poczet sztandarowy Wojska Polskiego oraz poczet wspólnej brygady litewsko-polsko-ukraińskiej, LITPOLUKRBRIG. Polskie władze reprezentował podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Marek Łapiński. To jednak nie sama obecność polskiej reprezentacji budzi zastrzeżenia ks. Isakowicza-Zaleskiego.

Ksiądz podkreśla, że mimo wielu apeli szef MON zdecydował się wysłać na Ukrainę wojskowy poczet sztandarowy, choć "wiedział bardzo dobrze, że w czasie jej trwania po raz pierwszy zaprezentowana zostanie 'uaktualniona' pieśń Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów oraz banderowskie pozdrowienie 'Sława Ukrainie - herojom sława'. "To samo pozdrowienie, z którym na ustach członkowie ludobójczych sotni Ukraińskiej Powstańczej Armii atakowały bezbronne wsie polskie tak na Wołyniu, jak w Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie, mordując starców, kobiety i dzieci" – przypomina.

"Poczet polski, choć skromny, zaledwie 4-osobowy (w ubiegłym roku liczył 29 żołnierzy z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich), to jednak dziarsko przeszedł ulicami stolicy Ukrainy. I to w chwili, gdy władze tego kraju wciąż blokują ekshumację nie tylko ofiar ludobójstwa, ale i żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli w obronie granic w 1920 i 1939 roku" – czytamy w felietonie ks. Isakowicza-Zaleskiego. Duchowny podkreśla, że nie ma pretensji do żołnierzy którzy defilowali w Kijowie, ale do tych którzy wydali w tej sprawie rozkaz. "Zwłaszcza, że obecnie, w 100. rocznicę odzyskania niepodległości, pan prezydent Andrzej Duda, zwierzchnik polskich sił zbrojnych oraz minister Błaszczak i cała generalicja ustawicznie odwołują do tradycji polskich powstańców i obrońców Rzeczypospolitej. A przecież kości wielu tych bohaterów, którzy polegli na Kresach Wschodnich, wciąż nie są pochowane ze względu na wolę prezydenta Petro Poroszenki i rządu ukraińskiego. Że nie wspomnę o skandalicznych działaniach kijowskiego IPN, bądź co bądź instytucji państwowej" – wskazuje. Duchowny kończy swój tekst pytaniem do prezydenta i szefa MON o honor polskich żołnierzy.

Źródło: RMF 24
Czytaj także