55 rocznica śmierci biskupa niezłomnego – Czesława Kaczmarka

55 rocznica śmierci biskupa niezłomnego – Czesława Kaczmarka

Dodano: 
Znicz
Znicz 
26 sierpnia 1963 roku zmarł ordynariusz diecezji kieleckiej, bp Czesław Kaczmarek. Należał on do najbardziej nieprzejednanych w stosunku do reżimu komunistycznego polskich biskupów. W okresie stalinowskim padł ofiarą brutalnej nagonki. Był torturowany i więziony.- To jeden z naszych biskupów niezłomnych,twardy antykomunista, którego bezpieka zniszczyła - mówi portalowi DoRzeczy.pl Tadeusz Płużański historyk i publicysta. I przypomina rolę Tadeusza Mazowieckiego w zniszczeniu legendarnego hierarchy.

W czasie II wojny światowej, jako ordynariusz kielecki biskup Czesław Kaczmare ratował polskich duchownych z terenów wcielonych do III Rzeszy. Pomagał też ukrywającym się Żydom. Działał w konspiracyjnej Chrześcijańskiej Unii Oporu.

W roku 1951 biskup został aresztowany. Przez 2,5 roku przebywał w katowni więzienia na Rakowieckiej w Warszawie. Procesowi biskupa towarzyszyła nagonka prasowa. Biskup przedstawiany był jako kolaborant hitlerowskich Niemiec, a potem agent USA i Watykanu.

- Traktowany był niezwykle brutalnie. Stosowany był tzw. konwejer, czyli przesłuchanie bez przerwy. Trwające tygodniami, miesiącami przesłuchania. Nie trzeba było człowieka bić, ale pozbawiano wody, snu. Tak właśnie potraktowano biskupa Kaczmarka. I po takim traktowaniu człowiek był rozbity, nie wiedział co się dzieje dookoła. Chciano w ten sposób obciążyć go różnymi oskarżeniami, oskarżyć Kościół katolicki. On się nie ugiął oparł represjom – mówi Tadeusz Płużanski.

– Tu niezwykle haniebną rolę odegrał Tadeusz Mazowiecki, który wypisywał straszne rzeczy. Chwalił metody bezpieki, że w ten sposób władza komunistyczna powinna się rozprawiać z groźnymi wrogami Polski Ludowej. Mamy tu zestawienie dwóch postaci. I kontrast między biskupem Kaczmarkiem, który wciąż jest zapomniany, a Tadeuszem Mazowieckim, który wciąż jest pamiętany, a przez niektórych chwalony. Biskup Kaczmarek powinien być szanowany bardziej. – mówi Płużański.

Został skazany, w 1955 roku wyszedł z więzienia z powodu stanu zdrowia. Rok później wrócił do diecezji kieleckiej. Zmarł w 1963 roku. – Można powiedzieć, że pomimo wyjścia na wolność, fatalne traktowanie biskupa w więzieniu przyczyniło się do jego śmierci – podsumowuje Tadeusz Płużański.

Czytaj też:
Mazowiecki - człowiek z innej epoki

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także