W tłumie osób, które przyszły na spotkanie z głową państwa, był krzyczący mężczyzna. Próbował on zwrócić uwagę prezydenta na problemy odlewni w Pieńsku. – 230 osób straci pracę! Był pan tam 10 lat temu! Zamykają największy zakład pracy w Pieńsku! – krzyczał.
Początkowo Andrzej Duda nie reagował, idąc dalej i ściskając dłonie mieszkańców Zgorzelca. Mężczyzna jednak nie odpuszczał i wciąż krzyczał. Wtedy prezydent zwrócił się do niego, odpowiadając: – Proszę się nie martwić, otworzą następny.
Nagranie wywołało falę komentarzy w mediach społecznościowych. Część internautów porównało tę sytuację z wypowiedzią Bronisława Komorowskiego, który na pytanie młodego mieszkańca Warszawy, jak żyć za 2 tys. zł, odpowiedział: – Wziąć kredyt, zmienić pracę.