Giertych wbija szpilę Biedroniowi

Giertych wbija szpilę Biedroniowi

Dodano: 
Robert Biedroń i Roman Giertych
Robert Biedroń i Roman Giertych Źródło:Wikimedia Commons / PAP
Robert Biedroń nie ukrywa, że jego celem jest zwycięstwo w następnych wyborach parlamentarnych. Na te zapowiedzi zareagował Roman Giertych.

W wywiadzie udzielonym Onetowi Biedroń twierdzi, że nie może stać biernie, gdy widzi rosnące poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości oraz malejące szanse opozycji na przejęcie władzy.

"Muszę zacząć działać, dlatego przystępuję do tej rozgrywki. I zamierzam wygrać kolejne wybory" – mówi Biedroń. Polityk zdradził, że ma na myśli wybory do europarlamentu oraz parlamentu polskiego.

Na te ambitne zapowiedzi zareagował Roman Giertych. "A ja zamierzam zostać mistrzem świata w tańcu na lodzie" – napisał na Twitterze.

twitter

Były wicepremier już w przeszłości pisał o tym, że Biedroń nie ma szans na zwycięstwo w wyborach. Gdy prezydent Słupska opublikował sondaż, w którym wygrywał z Andrzejem Dudą, Giertych napisał, że wynik lewicowego polityka jest "tragiczny". Zdaniem Giertycha na prezydenta Słupska zagłosowaliby jedynie przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości, a sam Biedroń kreowany na lidera opozycji jedynie zwiększa szanse PiSu na zwycięstwo.

"Jan Kowalski miałby wynik znacznie lepszy" – szydził Giertych z prezydenta Słupska.

Konflikt na linii Biedroń-Giertych?

Nie jest to pierwsze spięcie między tymi politykami. Kilka tygodni temu, gdy pojawiły się doniesienia o skandalu pedofilskim w Słupsku, Giertych również uderzył w Biedronia.

"Według mediów o praktykach Pawła K. zanim postawiono mu zarzuty i aresztowano, był informowany ratusz, ale prezydent Słupska Robert Biedroń był przeciwny kontroli w tym ośrodku. Bez wątpienia sprawa jest poważna i wymaga wyjaśnień. Do dnia dzisiejszego nie słyszałem żadnego stanowiska władz miasta Słupska w tej sprawie, a tymczasem Robert Biedroń niespodziewanie ogłasza, że zmienia zdanie i nie będzie już kandydował na drugą kadencję i zakłada nowy projekt polityczny" – napisał polityk.

Polityk zarzucił portalowi gazeta.pl, że nie pisał o tej sprawie. Jego zdaniem wskazywało to na hipokryzję niektórych mediów, gdyż gdyby skandal dotyczył duchownego, to od razu pojawiłaby się odpowiednia informacja na ten temat.

"Nie uważam, żeby fakt, iż jakiś polityk publicznie ogłasza się gejem tworzył immunitet zakazujący krytyki i wyłączający normalną odpowiedzialność za swoje czyny i zaniechania" – napisał wtedy Giertych.

Czytaj też:
To Biedroń i PSL zdecydują o sile Zjednoczonej Prawicy? Zaskakujące sondaże
Czytaj też:
Polacy podzieleni ws. Biedronia. Większość chce, żeby wracał do polityki ogólnokrajowej

Czytaj także