Co łączy KO? "Nie chcemy startować jedynie przeciw komuś"

Co łączy KO? "Nie chcemy startować jedynie przeciw komuś"

Dodano: 
Michał Jaros
Michał Jaros Źródło: PAP / Rafał Guz
Michał Jaros, poseł Nowoczesnej, przekonuje, że bycie "antypisem" nie jest jedyną rzeczą, jaka łączy Koalicję Obywatelską.

Michał Jaros był dzisiaj gościem Antoniego Trzmiela, szefa DoRzeczy.pl i dziennikarza TVP, w audycji "W samo południe" radiowej Jedynki.

Polityk podkreślił, że PO i Nowoczesna chcą zatrzymać PiS przed wprowadzeniem w samorządzie takich rozwiązań, jakie wcześniej zastosowano w polityce krajowej. – Boimy się, że PiS wprowadzi niekompetentnych ludzi w instytucjach publicznych. Z tego wynika Koalicja Obywatelska. Chociaż to nie jest jedyny element, który nas połączył – stwierdził Jaros.

Poseł ocenił, że jednoczaca się opozycja nie jest monolitem ideowym i w niektórych punktach, jak chocby wysokość podatków (np. Barbara Nowacka domaga się ich podniesienia) na pewno będą panować różnice. Na pytanie jak partia liberalna może porozumieć się z partią lewicową, Jaros odparł, że z takiego sojuszu można stworzyć organizację "socjalliberalną".

Co łączy PO i Nowoczesną?

Trzmiel pytał, co łączy obie partie oprócz bycia antypisem. Gdy poseł odparł, że "wizja miast i rozwoju małych ojczyzn", szef portalu DoRzeczy.pl zaczął dopytywać o szczegóły i konkretne rozwiązania.

– Na przykład komunikacja publiczna – stwierdził Jaros. – We Wrocławiu mamy choćby olbrzymi problem korków. Potrzeba spójnej wizji, która nikogo nie wykluczy. Nie wykluczy rowerzystów, kierowców, pieszych – mówił poseł, dodając, że należy zmienić przepisy ruchu, tak aby pieszy miał pierwszeństwo, kiedy choćby wykazuje chęć wejścia na drogę.

Trzmiel zauważył, że zmianą przepisów ruchu drogowego zajmuje się parlament. – To adanie dla parlamentarzystów – podkreślił dziennikarz. Jaros argumentował z kolei, że jest wiele kwestii wpływających na samorząd, które można zmienić jedynie w porozumieniu z parlamentem. Polityk jako przykład podał kwestię smogu.

Osiem lat na zmiany

Jaros krytycznie odniósł się do inicjatywy premiera dotyczącej wymiany tzw. kopciuchów, wskazując, że ten plan nie obejmuje Wrocławia.

– Ależ panie pośle, PO, której był pan wtedy prominentnym politykiem, miała osiem lat, aby to zrobić. Rządziliście i w samorządzie we Wrocławiu, i w samorządzie dolnośląskim, mieliście prezydenta, premiera, większość parlamentarną z PSL – zauważył Trzmiel.

Poseł w odpowiedzi stwierdził, że jest autorem uchwały poświęconej temu tematowi. – To jest uchwała. Papier zniesie wszystko. Chodzi o czyny, nie słowa – zauważył prowadzący rozmowę.

Jaros podkreślał, że PO podczas swoich rządów wprowadziła m.in. program "Kawka", którego celem była walka z zanieczyszczeniem powietrza oraz wsparcie wymiany pieców.

Czytaj też:
Frasyniuk do Biedronia: Twój pomysł pachnie śmiercią
Czytaj też:
PiS wciąż na czele, partia Biedronia zagrożeniem dla Platformy

Źródło: Polskie Radio
Czytaj także