Polko: Żołnierze mówili bum bum i udawali, że strzelają z czołgów. Takiej armii chyba nie chcemy

Polko: Żołnierze mówili bum bum i udawali, że strzelają z  czołgów. Takiej armii chyba nie chcemy

Dodano: 
Generał Roman Polko, były dowódca GROM
Generał Roman Polko, były dowódca GROM Źródło: PAP / Leszek Szymański
Gdy patrzę na niektóre działania, przypominają mi się ćwiczenia z okresu PRL. Żołnierze mieli zaplanowane strzelanie czołgowe. Ale na ćwiczeniach nie było czołgów. Żołnierze zatrzymywali się więc co jakiś czas, mówili bum bum, i to było niby to czołgowe strzelanie. Takiej armii chyba nie chcemy. Jednak problemów w armii nie można przypisywać do jednej opcji politycznej. Dużo zamieszania wprowadziła choćby reforma dowodzenia autorstwa ministra Kozieja – mówi portalowi DoRzeczy.pl generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.

Generał Roman Polko odniósł się do wywiadu, jakiego były dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Mirosław Różański udzielił „Gazecie Wyborczej”.

Różański stwierdził, że po pierwsze – Polska nie wywiąże się ze zobowiązań ze szczytu NATO w sprawie budowy międzynarodowej dywizji w Elblągu. Zdaniem Różańskiego dojdzie do kompromitacji Polski w NATO.

– Traktowałbym tę wypowiedź jako głos ostrzegawczy. Mam nadzieję, że zobowiązania zostaną wypełnione – mówi portalowi DoRzeczy.pl generał Roman Polko.

– Gdybyśmy się z tego nie wywiązali, byłaby to faktycznie kompromitacja. Nie pierwsza zresztą. Z tym, że ja tych kompromitacji nie przypisywałbym do obecnie rządzącej opcji politycznej. Odpowiedzialne są wszystkie – mówi generał. – Przypomnę, że byliśmy stawiani za wzór jeśli chodzi o system dowodzenia, a reforma ministra Kozieja w poprzedniej kadencji wprowadziła duże zamieszanie – tłumaczy ekspert.

– Przede wszystkim należy zbudować strategię obronną. Nie wiemy, w którą stronę wiosłujemy. I to może faktycznie skończyć się kompromitacją. Oczywiście ze względu na poprawność polityczną nikt nie skrytykuje nas w NATO publicznie, jednak po cichu będą się z nas śmiać. A przede wszystkim ucierpi nasze bezpieczeństwo – mówi generał.

Jak zaznacza, podobnie jak generał Różański krytycznie ocenia budowę czwartej dywizji.

– My butami wroga nie zadepczemy. Potrzebujemy nowoczesnego sprzętu, a nie zwiększania liczebności armii. Gdy patrzę na niektóre działania, przypominają mi się ćwiczenia z okresu PRL. Żołnierze mieli zaplanowane strzelanie czołgowe. Ale na ćwiczeniach nie było czołgów. Żołnierze zatrzymywali się więc co jakiś czas, mówili bum bum, i to było niby to czołgowe strzelanie. Takiej armii chyba nie chcemy – tłumaczy Polko.

– Głos generała Różańskiego traktowałbym jako ostrzeżenie, mam nadzieję, że politycy wyciągną wnioski – podsumowuje były dowódca jednostki specjalnej GROM.

Czytaj też:
Generał Różański: Nie potrzebujemy kolejnej dywizji. Czeka nas kompromitacja w NATO

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także