Z informacji podanej przez rozmówcę "Wprostu" wynika, że jeśli będzie wymagała tego sytuacja, Tusk wróci do kraju przed wyborami parlamentarnymi.
– Tusk uznał, że jeśli w Polsce będzie „bardzo źle”, opozycja się nie zjednoczy, będzie musiał wkroczyć – mówi tygodnikowi. Ten scenariusz zakłada jednak, że szef RE nie będzie ubiegał się o prezydenturę, ale o to, aby ponownie stanąć na czele rządu. – Tusk wie, gdzie jest realna władza – podkreśla informator tygodnika i dodaje: "W sytuacji w której nowy rząd tworzyłoby PiS w koalicji Kukizem niewiele mógłby zrobić jako prezydent".
Jak przekonuje cytowany przez tygodnik polityk, Tusk nie wróci jednak jako szef Platformy Obywatelskiej, ale będzie chciał stanąć na czele całej opozycji, co będzie oznaczało - podkreśla polityk - "że nie będzie już Schetyny". Tygodnik dodaje, że jest to być może jedynie myślenie życzeniowe tego polityka.