Konflikt w rodzinie posłanki. "Joanny Schmidt nie stać teraz nawet na sprzątaczkę!"

Konflikt w rodzinie posłanki. "Joanny Schmidt nie stać teraz nawet na sprzątaczkę!"

Dodano: 224
Joanna Schmidt, Ryszard Petru
Joanna Schmidt, Ryszard Petru Źródło: PAP / Rafał Guz
Joanna Schmidt i jej były mąż Paweł idą na noże! - donosi dzisiejszy "Super Express". Z ustaleń tabloidu wynika, że posłanka domaga się od byłego małżonka zapłaty długu alimentacyjnego w wysokości 28 tys. zł. oraz podwyższenia alimentów na najstarszą córkę.

"Super Express" cytuje wypowiedź męża Joanny Schmidt, który wskazuje że bezpośrednio po rozwodzie ich najstarsza córka mieszkała z nim, jednak kiedy zobaczyła w jakim "przepychu" mieszka jej rodzeństwo, również postanowiła przenieść się do matki. Paweł Schmidt przekonuje, że po jej wyprowadzce dalej płacił za jej utrzymanie, za prywatną szkołę i profesjonalne trenowanie tenisa. Mąż posłanki twierdzi, że od tamtego czasu jego kontakt z dziećmi się pogorszył. – Dzieci z reguły odmawiają spotkań, ostatnio usłyszałem, że jestem potworem. Nie muszę chyba mówić jak poczułem się jako ojciec - i to taki fanatycznie oddany ojciec. Np. córki widziałem przez wakacje ok. 2h w lipcu i to tyle. Z wyjazdu ze mną zrezygnowały gdy się okazało, że wakacje spędzimy w Polsce (…). To przykre, gdy słyszę, że moja eks publicznie mówi z dumą, że z Ryśkiem wychowuje moje dzieci, zamiast zadbać o przyrzeczony kontakt ze mną – mówi "Super Expressowi".

Tymczasem była posłanka Nowoczesnej twierdzi, że jej były małżonek nie płaci odpowiedniej kwoty alimentów. Joanna Schmidt potwierdziła to w rozmowie z tabloidem. Choć Paweł Schmidt przekonuje, że „płacił zasądzoną kwotę” do sierpnia, posłanka wskazuje że nie uwzględnił przeprowadzki córki, która spowodowała, że kwota alimentów wzrosła. Istotą sporu jest podwyższenie alimentów. Do Pawła Schmida trafił już nawet pozew w tej sprawie.

"Jak wyliczono w pozwie, który wpłynął do Pawła Schmidta, miesięczna kwota utrzymania Anny to 7,7 tys. zł. Dlatego ojciec powinien płacić teraz 5,3 tys. zł. W dokumencie, do którego dotarliśmy, pełnomocnik posłanki i jej córki pisze m. in. o szkolnych wyjazdach za 12 tys. zł rocznie czy kosmetykach i wizytach u kosmetyczki i fryzjera za 400 zł miesięcznie" – donosi "SE". W pozwie miała znaleźć się również informacja o tym, iż Joanny Schmidt nie stać teraz nawet na sprzątaczkę.

– Ona całe życie żyje absolutnie w luksusie. A ja dźwigam zadłużenie za jej wystawne życie i jej spektakularną kampanię wyborczą, której koszty do dziś ponoszę (…) Ona chce się utrzymywać z pieniędzy, których żąda ode mnie na dzieci – podkreśla mąż posłanki. Ona zaś mówi krótko: "Nie płaci alimentów zasądzonych przez sąd".

Źródło: se.pl
Czytaj także