Powinien stracić prawo jazdy, ale nie miał go przy sobie. Poseł PiS jechał ponad 100 km/h w terenie zabudowanym

Powinien stracić prawo jazdy, ale nie miał go przy sobie. Poseł PiS jechał ponad 100 km/h w terenie zabudowanym

Dodano: 
Patrol policji
Patrol policjiŹródło:PAP / Leszek Szymański
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Lech Kołakowski został zatrzymany przez policję po tym jak jechał ponad 100 km/h w terenie zabudowanym. Zgodnie z przepisami, parlamentarzysta powinien stracić prawo jazdy na trzy miesiące, jednak jak się okazało... nie miał ich przy sobie. Kołakowski odmówił również przyjęcia mandatu.

Do sytuacji opisanej przez "Gazetę Współczesną" doszło 18 września po godz. 20.00 na ulicach Piątnicy niedaleko Łomży. Z informacji do której dotarli dziennikarze tego tytułu wynika, że Lech Kołakowski jechał w terenie zabudowanym dokładnie 108 km/h. Oznacza to, że przekroczył dozwoloną prędkość o 58 km.h, za co powinien stracić prawo jazdy na trzy miesiące.

Tak się jednak nie stało, ponieważ kiedy "pirat drogowy" został zatrzymany przez policję, okazało się że nie ma przy sobie prawa jazdy. Polityk odmówił również przyjęcia mandatu. Jak poinformował w rozmowie z gazetą nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji, policjanci sporządzili z kontroli notatkę służbową, zaś w sprawie wykroczenia, którego dopuścił się kierowca, będą prowadzone dalsze czynności.

Źródło: Gazeta Współczesna
Czytaj także