Protestujący domagali się wczoraj m.in. "europejskich standardów przerywania ciąży" i łatwo dostępnej antykoncepcji. – To celebracja Dnia Bezpiecznej Aborcji (...) Wierzę, że aby zrobić rewolucję, trzeba narobić sobie problemów. Nie można trwać w status quo, nikt nie przyjdzie i nie zrobi za nas tego, co trzeba – tłumaczy inicjatywę Natalia Broniarczyk, z "Aborcyjnego Dream Teamu".
Na nagraniu widać, jak protestujące kobiety odpalają race, krzycząc "robimy dym dla aborcji" oraz "cześć i chwała aborterkom".
Okrzyki feministek negatywnie komentowali nawet niektórzy zwolennicy aborcji.
twittertwitter
"Aborcja to wolność", "Pro Fucking Abortion" czy "Niech płód, który uratujesz będzie lesbijką wykonującą aborcję" – to przykłady haseł z którymi środowiska feminsityczne planowały przejść w niedzielę przez ulice Warszawy. "Marsz pro-choice" związany jest z "obchodzonym" trzy dni temu Dniem Bezpiecznej Aborcji. "W tym roku międzynarodowym hasłem Dnia Bezpiecznej Aborcji jest »porozmawiajmy o aborcji, bo aborcja jest częścią naszego życia«” – zachwalały organizatorki marszu.
Czytaj też:
Aborcja. „Bez problemu”, raczej bez myślenia
Czytaj też:
Modlitwą w proaborcyjny marsz. Kilkaset osób na różańcu w obronie życia