Niedawno Nitras sam opublikował w internecie, ile zarobił. Było to dokładnie 2743,26 zł. Poseł Platformy twierdzi, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński wypowiedział mu wojnę ekonomiczną i nieustannie, w ramach różnych kar, obcina mu pensję.
Polityk powiedział "Super Expressowi", że jest "rozgoryczony, ale musi jakoś żyć". – Mam dwójkę dzieci, żonę. But I’m strong (jestem silny – ang.). Chciałem pokazać ludziom, ile zarabiam – tłumaczy. – Nauczyciele zarabiają podobnie, więc się nie skarżę. W zeszłym miesiącu dostałem 3,6 tys. zł – dodał.
Czytaj też:
"Dramat posła". Nitras zarobił tyle, co nauczyciel
W tej "niedoli" Sławomir Nitras otrzymał jednak wsparcie. Okazuje się bowiem, że od roku w Platformie Obywatelskiej istnieje fundusz przeznaczony dla "ofiar" marszałka Kuchcińskiego. Jak informuje "Super Express", partyjni koledzy z Sejmu sypnęli groszem, żeby opłacić kary nałożone na posła przez marszałka Marka Kuchcińskiego. – Część kwoty nie została jeszcze wypłacona – przekazał tabloidowi Krzysztof Gadowski, skarbnik klubu parlamentarnego.
Choć czołowi politycy PO przekonują, że wpłaty na ten cel są dobrowolne, inaczej twierdzą informatorzy "SE", według których są one potrącane z pensji. – To skandal, że niektórzy robią z siebie gwiazdy, dochodzi do pyskówek na mównicy, a my wszyscy musimy się na to zrzucać – oburza się w rozmowie z tabloidem jeden z polityków opozycji. – Nitras powinien przestać wylewać żale, bo ociera się o śmieszność – dodaje.