Regnum: „Warszawa chce rozmawiać z DRL za plecami Kijowa?”
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Regnum: „Warszawa chce rozmawiać z DRL za plecami Kijowa?”

Dodano: 
Flaga samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej
Flaga samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Źródło: PAP / Jakub Kamiński
JAK NAS PISZĄ NA WSCHODZIE | „Polska przypomina Ukrainie o kwestii jej integralności terytorialnej” – pisze Stanisław Stremidłowski. Rosyjski publicysta sugeruje, że wywiad „Rzeczpospolitej” z Denisem Puszylinem to część antyukraińskiej gry polskiego rządu.

Kilka dni temu szef BBN Paweł Soloch spotkał się w Kijowie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Ołeksandrem Turczynowem. Rozmowy dotyczyły trudnych wzajemnych relacji oraz wspólnego zagrożenia ze strony Rosji. Stanisław Stremidłowski, publicysta rosyjskiej agencji informacyjnej Regnum zwraca uwagę na fakt, że relacje obu stron ze spotkania różnią się w znaczący sposób. Na stronnie BBN można przeczytać, że suwerenność oraz integralność terytorialna Ukrainy mają decydujące znaczenie dla bezpieczeństwa Polski i regionu. Z kolei w relacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy nie ma wzmianki o „integralności terytorialnej”. Zdaniem Stremidłowskiego ten szczegół może świadczyć o tym, że Polska chce rozmawiać z donieckimi separatystami za plecami Ukraińców. Jako kolejny dowód na potwierdzenie tej tezy publicysta cytuje wywiad Bartosza Cichockiego, wiceministra spraw zagranicznych, który mówiąc o zakazie ekshumacji polskich ofiar na Ukrainie, wyraził zaniepokojenie wsparciem, jakiego kręgom nacjonalistycznym udzielają władze obwodów lwowskiego i wołyńskiego. „Można więc powiedzieć, że Warszawa wprowadza do polsko-ukraińskich relacji wątek regionalny, który może negatywnie wpłynąć na jakość ogólnych relacji” – pisze Stremidłowski. Przypomina też, że w pięciu ukraińskich miastach pojawią się filie UIPN, a to – mając na uwadze prowadzoną przez Wołodymyra Wjatrowycza politykę historyczną – może jeszcze bardziej rozdrażnić Warszawę. Stremidłowski twierdzi też, że Polska woli sprowadzać ukraińskich imigrantów ze wschodu niż z „nacjonalistycznego” zachodu. Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że Warszawa w taki sposób selekcjonuje przybywających nad Wisłę Ukraińców.

Stremidłowski komentuje też wywiad „Rzeczpospolitej” z nowym liderem tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej Denisem Puszylinem. Rozmowa wywołała wiele kontrowersji. Przeciwko publikacji wywiadu z przywódcą donieckich terrorystów zaprotestował ambasador Ukrainy w Warszawie Andrij Deszczycja. Pojawiły się też głosy, że tekst jest częścią operacji rosyjskich służb specjalnych, obliczonej na dyskredytację Kijowa. „Biorąc pod uwagę, że wywiad został opublikowany dzień przed wizytą Solocha w stolicy Ukrainy, choć redakcja twierdzi, że sama rozmowa miała miejsce na początku września, możliwe, że polska strona w ten sposób dała do zrozumienia swoim ukraińskim partnerom, że może podjąć rozmowy bezpośrednio z Donieckiem. W tym kontekście podkreślenie przez szefa BBN kwestii „integralności terytorialnej” Ukrainy nabiera charakteru ostrzeżenia dla kijowskiego reżimu” – pisze Stremidłowski. Rosyjski publicysta sugeruje tym samym, że Warszawa chce sama decydować o kształcie granic Ukrainy. Nie ma na to żadnych dowodów. Trudno nim nazwać wywiad z Puszylinem na łamach „Rzeczpospolitej”, która przecież w żadnym razie nie jest tubą propagandową polskiego rządu.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także