"Super Express" opisuje mało znany wątek z życia prof. Zybertowicza. Naukowiec po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 roku włączył się w działalność "Solidarności" – kolportował ulotki, publikował w prasie podziemnej, zajmował się dystrybucją nielegalnych wydawnictw.
Trafił w ręce SB, a następnie do aresztu, w którym przebywał od od 6 lipca do 14 września 1982 roku. Został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. Co mu dolegało? – Andrzej miał łagodną postać zmian na skórze. Lekarze sympatyzujący z Solidarnością zgodzili się na mistyfikację. Służbom udało się wmówić, że Zybertowicz cierpi na raka. Kilka tygodni przesiedział w areszcie, a potem zabrali go do szpitala. Dzięki medykom udało się go przetrzymać aż do amnestii – mówi informator "Super Expressu".