Dom Ulmów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nareszcie! – w zasadzie tak mogłoby się zaczynać, a zarazem kończyć przemówienie, które prezydent Andrzej Duda wygłosi 17 marca w Markowej koło Rzeszowa, otwierając pierwsze w Polsce muzeum poświęcone zagładzie Polaków, którzy podczas II wojny światowej nieśli pomoc Żydom

Jest 24 marca 1944 r. Pod niewielki dom trudniącego się ogrodnictwem i introligatorstwem Józefa Ulmy zajeż- dża patrol niemieckich żandarmów w towarzystwie granatowych policjantów. W izbie na parterze zastają gospodarza wraz z żoną Wiktorią oraz sześciorgiem dzieci. Na strychu odnajdują powód swojej wizyty: rodziny Goldmanów, Grunfeldów, Didnerów. Najpierw rozstrzelano Żydów. Następnie dowódca patrolu por. Eilert Dieken podjął decyzję o zabiciu wszystkich pozostałych. W kilka minut życie straciło 17 osób, w tym dziecko, które będąca w siódmym miesiącu ciąży Wiktora zaczęła rodzić w chwili egzekucji. 

Pomimo tej okrutnej zbrodni – co warto podkreślić, bo jeszcze do niedawna o tym nie wiedziano – mieszkańcy wsi Markowa nie dali się zastraszyć. Kilka innych rodzin dalej ukrywało u siebie Żydów lub niosło im inną pomoc, chociażby dostarczając jedzenie. Dzięki temu w Markowej wojenny koszmar udało się przeżyć 21 Żydom, a na całej Rzeszowszczyźnie – co najmniej 2920 osobom żydowskiego pochodzenia, które udało się dotąd zidentyfikować z imienia i nazwiska. 

W 1995 r. Wiktoria i Józef Ulmowie zostali pośmiertnie uhonorowani tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W 2003 r. rozpoczął się ich proces beatyfikacyjny. 

W ostatnich latach do wsi Markowa zaczęły coraz liczniej zaglądać wycieczki uczniów z Izraela. Stąd pochodzący właśnie z tych stron i rodzinnie związany z Ulmami historyk dr Mateusz Szpytma zainicjował najpierw odsłonięcie okolicznościowego pomnika, a następnie budowę muzeum. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 11/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Maciej Szymanowski
Czytaj także