Dymisja Zielińskiego nieuchronna? "Policjanci są traktowani jak chłopi pańszczyźniani"

Dymisja Zielińskiego nieuchronna? "Policjanci są traktowani jak chłopi pańszczyźniani"

Dodano: 
Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA
Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiAŹródło:PAP/Leszek Szymański
Policjanci są traktowani jak słudzy, jak chłopi pańszczyźniani, a nie jak funkcjonariusze poważnego państwa. Nikt się nimi nie zajmuje do momentu, gdy są potrzebni do obsypania wiceministra Zielińskiego konfetti lub do stania pod jego domem - podkreśla Marek Biernacki były szef MSWiA, minister sprawiedliwości oraz koordynator ds. służb specjalnych.

Bożena Kamińska z Platformy Obywatelskiej interweniowała w Sejmie w sprawie dodatkowego zajęcia funkcjonariuszy policji z Suwałk. Posłanka poinformowała, iż otrzymała list od policjantów, w którym skarżą się, że muszą całodobowo pilnować domu wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. – Z jakiego powodu miejscowi policjanci przebierają się w garnitury, zakładają okulary i udają, że są Służbą Ochrony Państwa, podczas uroczystości, w których bierze udział pan wiceminister Zieliński? – pytała Kamińska. – Policjanci mają dość bycia pogardzani i traktowani zgodnie z potrzebami politycznymi wiceministra Jarosława Zielińskiego – dodała. Przedstawiciele Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach zaprzeczyli, jakoby wiceszef MSWiA wykorzystywał funkcjonariuszy do celów prywatnych.

Do sprawy tej, a także sytuacji w policji odniósł się w rozmowie z serwisem Wirtualna Polska Marek Biernacki. Były szef MSWiA nie szczędzi słów krytyki. – Ja, jako szef MSWiA, nie mogłem liczyć na takie przywileje, ani też o nich nie myślałem, a co dopiero moi zastępcy. To po prostu kompromituje już nawet nie samego wiceministra Zielińskiego, ale służby w ogóle. I służby to widzą. To nie jest budowa ich autorytetu. Autorytet buduje się poprzez spokojną pracę, sprawne działanie, odpowiedzialność i skromność – podkreślił polityk.

Zdaniem byłego szefa MSWiA, dymisja wiceministra Zielińskiego jest nieuchronna. Jak podkreślił, powinien on odpowiedzieć za doprowadzenie protestu funkcjonariuszy do tak dużej skali. – A te protesty wynikają również - a może głównie - z tego powodu, w jaki sposób oni są traktowani. Jak słudzy, jak chłopi pańszczyźniani, a nie jak funkcjonariusze poważnego państwa. Nikt się nimi nie zajmuje do momentu, gdy są potrzebni do obsypania wiceministra Zielińskiego konfetti lub do stania pod jego domem. Mnie to dziwi, bo w ten sposób wiceszef MSWiA kompromituje się w oczach wyborów. To jest jak z malowaniem trawy na zielono za komuny – wskazał.

Biernacki wyraził pogląd, że jeśli nie dojdzie do dymisji w MSWiA, kryzys w systemie bezpieczeństwa państwa będzie narastał. – MSWiA jest dziś w fatalnym stanie. Doprowadzić do tego, żeby co najmniej 1/4 funkcjonariuszy poszła na L4... Zostali do tego de facto zmuszeni – stwierdził.

Źródło: wp.pl
Czytaj także