Sąd oddalił powództwo PLL LOT, nie rozstrzygnął jednak o legalności strajku.
Gdy w październiku związki zawodowe LOT-u zapowiedziały strajk, rzecznik PLL LOT, Adrian Kubicki ocenił, że cała akcja ma charakter polityczny, a strajk nie ma podstaw legalnych.
Jeśli chodzi o legalność strajku, wcześniej Polskie Linie Lotnicze LOT uzyskały sądowe zabezpieczenie powództwa w postaci zakazu strajkowania do czasu rozpatrzenia przez sąd sprawy o legalności referendum strajkowego.
Do strajku jednak doszło. Związkowcy prowadzili akcję protestacyjną od 18 października do 1 listopada br. Prezes PLL LOT Rafał Milczarski poinformował 22 października, że w sumie zwolnionych zostało 67 osób. Związkowcy alarmowali, że zwolnienia zostały przeprowadzone w sposób skandaliczny. Twierdzili, że dostali zaproszenia na negocjacje zarządem, tymczasem w trakcie rozmów zwolniono liderów związków. Większość została zwolniona za pośrednictwem e-maila. Protestujący domagali się m.in. przywrócenia dyscyplinarnie zwolnionych, żądano również dymisji prezesa PLL LOT.
Ostatecznie w nocy 1 listopada nastąpił przełom w sprawie strajku PLL LOT. Negocjacje zakończyły się o godz. 2.00 zawarciem porozumienia. Zarząd zobowiązał się, że przywróci do pracy osoby protestujące, nie będzie się również domagał roszczeń finansowych związanych ze stratami poniesionymi przez spółkę w związku ze strajkiem.
Czytaj też:
To już koniec strajku w PLL LOT. Jest porozumienieCzytaj też:
LOT zwalnia, inni zatrudniają. Strajkujący dostali nowe oferty pracyCzytaj też:
Kownacki chce zmienić repertuar filmów na pokładach PLL LOT. Pisze do premiera