Według ustaleń Żytnickiego, Paweł P. zdecydował się na współpracę z prokuraturą i jako tzw. mały świadek koronny obciążył zeznaniami członków gangu Marka F. (pseudonim „Western”).
Prowadząca tę sprawę prokurator Agnieszka Nowicka chce, by sąd – jeśli uzna reportaż za dowód – zwolnił Żytnickiego z tajemnicy dziennikarskiej, a potem przesłuchał, by dowiedzieć się, kim byli jego informatorzy. Wśród nich byli też pracujący z Nowicką prokuratorzy.
Co na to Żytnicki? – Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby sąd uwzględnił wniosek prokurator Nowickiej i zdecydował zwolnić mnie z tajemnicy dziennikarskiej. Gdyby do tego doszło, to nie ujawnię swoich źródeł informacji, nawet gdyby miały mi grozić za to sankcje – stwierdza dziennikarz. I określa całą sprawę jako "skandaliczny zamach na tajemnicę dziennikarską".
Czytaj też:
"Gazeta Wyborcza kłamie". Gliński komentuje burzę wokół jego wypowiedzi o Żydach