Podczas uroczystości na Placu Piłsudskiego prezes stołecznego Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów południowo-wschodnich Marek Makuch podkreślał, że Lwów stał się symbolem walki o niepodległość, o granicę oraz o polską tożsamość.
Apelując o zachowanie pamięci o Orlętach Lwowskich, wskazywał, że gdyby nie ich etos, nie ich ofiara, nie byłoby bohaterskich walk w roku 1939, nie byłoby też powstańców warszawskich oraz Żołnierzy Wyklętych. – Nie byłoby też prawdopodobnie „Solidarności” i tego, co mamy teraz, tego wielkiego skarbu, jakim jest niepodległość – mówił.
Dziękując zgromadzonym za liczne przybycie na dzisiejszą uroczystość Marek Makuch powiedział: "zwracam się do państwa z prośbą, aby ten depozyt, ta tożsamość, która wynika z ofiary Orląt Lwowskich, była przekazywana wśród rodzin i kolejnych pokoleń". – Tylko w ten sposób Polska może na wieki pozostawać niepodległa – podkreślił.