Do zdarzenia doszło 22 marca w Katowicach. Sędzia Janina B. najechała samochodem na 9-letniego chłopca, po czym miała oddalić się z miejsca wypadku. Kobieta usłyszała zarzut dyscyplinarny, ale 22 listopada sprawa została umorzona.
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego uznał, że jej wina była nieumyślna. Jak tłumaczył, sędzia nie miała świadomości, że potrąciła chłopca i za całe zdarzenie serdecznie przeprosiła. Kobieta miała też przekazać ponad 2 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia, zaś samemu chłopcu nic poważnego się nie nie stało.
"Nikt nie twierdzi, że pani sędzia nie miała prawa do skruchy, refleksji i przeprosin. Nikt nie wątpi też w ich szczerość. Dziwi jednak, ze zastępca rzecznika tak łatwo dał wiarę w tłumaczenia sędzi, iż ta nie zauważyła, że potrąciła dziecko. Takie tłumaczenie budzi wątpliwości" – czytamy na portalu.