Żurawski vel Grajewski chwali Ukraińców za zatrzymanie polskich studentów. "Barbarzyńcy", "pseudopatrioci"

Żurawski vel Grajewski chwali Ukraińców za zatrzymanie polskich studentów. "Barbarzyńcy", "pseudopatrioci"

Dodano: 
Przemysław Żurawski vel Grajewski
Przemysław Żurawski vel Grajewski Źródło: wPolsce.pl
Aresztując i karząc cmentarnych chuliganów, służby ukraińskie Lwowa i sąd, który rozpatrywał sprawę, wystąpiły w obronie godności miejsca spoczynku Orląt Lwowskich, a jednocześnie wykazały się rozwagą i umiarkowaniem. Jesteśmy im winni jako Polacy wdzięczność i uznanie i za jedno, i za drugie - podkreśla Przemysław Żurawski vel Grajewski.

W ubiegłym tygodniu trzej studenci toruńskiej uczelni o. Tadeusza Rydzyka, których 22 listopada zatrzymały ukraińskie służby, zostali zwolnieni z aresztu. Studentom groziło nawet 5 lat więzienia, jednak ostatecznie sprawa zakończyła się nałożeniem na nich grzywny w wysokości ok. 1200 zł. Polscy studenci zostali zatrzymani za próbę odpalenia rac na Cmentarzy Orląt Lwowskich, gdzie chcieli nagrać etiudę filmową. Jak informowało Radio Gdańsk, etiuda ta miała upamiętniać bohaterską obronę Lwowa. Do inscenizacji przygotowali dwie świece dymne, które próbowali odpalić przy grobach polskich bohaterów. Ich działanie zostało uznane za akt chuligaństwa i zostali zatrzymani.

Czytaj też:
Lwów: Trzej polscy studenci zwolnieni z aresztu

Do sprawy odniósł się w felietonie opublikowanym na portalu Niezalezna.pl Przemysław Żurawski vel Grajewski. W artykule zatytułowanym "Orlęta i barbarzyńcy" pisze o "incydencie we wzajemnych relacjach", wywołanych przez "grupkę źle wychowanych ludzi, pozbawionych wyobraźni". Były doradca MSZ chwali nie tylko polską dyplomację, ale również stronę ukraińską dzięki którym "incydent" ten został szczęśliwie zażegnany. "Jest rzeczą istotną, by polska opinia publiczna widziała to wydarzenie w jego rzeczywistej postaci i uodporniła się na manipulacje przeciwników współpracy obu naszych narodów zmierzających do ich skłócenia w obliczu rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę" – wskazuje Żurawski vel Grajewski i przechodzi do tłumaczenia tej "prawdziwej postaci".

"Tuż przed 11 listopada inna grupa Polaków, tym razem kibiców, dostała się tylnym wejściem na cmentarz Orląt, odpaliła kilkanaście rac i rozciągnęła szerokie na cały cmentarz transparenty sławiące Orlęta Lwowskie i swoją drużynę piłkarską. Cała akcja trwała kilka minut i nikt na bieżąco nie zareagował, a dopiero po kilku dniach wybuchł skandal, gdy nagranie z tego incydentu pojawiło się w sieci. Bezkarność grupy kibiców, nieodróżniających polskiego cmentarza wojennego od stadionu, zachęciła wyżej wspomnianych studentów do pójścia podobną drogą. Na szczęście tym razem ukraińskie służby porządkowe nie dały się zaskoczyć i osobnicy ci zostali zatrzymani i postawieni w stan oskarżenia z wyżej opisanym finałem. Zatrzymani tłumaczyli się planami nagrania na cmentarzu etiudy filmowej, do której scenografii miałyby im posłużyć rzeczone race, tłumaczenie to jednak nie trafiło do przekonania ani władz Lwowa, ani lwowskich Polaków" – czytamy.

Żurawski vel Grajewski przywołuje krytyczne wobec zachowania studentów stanowisko działającego we Lwowie Polskiego Towarzystwa Opieki nad Cmentarzami Wojskowymi, w którym podniesiono kwestię zachowań urągających powadze i znaczeniu Cmentarza Orląt dla polskiej i ukraińskiej pamięci narodowej. "Do takich zachowań należą wszelkie próby wykorzystywania miejsc pamięci do celów partykularnych, politycznych czy ideologicznych" – czytamy. "Przykładem tego w ostatnim okresie były samowolne próby odsłonięcia oczekujących na renowację figur lwów przy kolumnadzie" – dodano.

"Kibice i studenci są ludźmi dorosłymi. Odpowiadają za swoje czyny. Powinni wiedzieć, że szacunek dla poległych jest wspólną, bazującą na chrześcijaństwie cechą kultury wyższej zarówno Polaków, jak i Ukraińców" – podkreśla w dalszej części swojego felietonu Żurawski vel Grajewski, który dodaje, że "łamanie tych standardów poprzez wstrzymanie przez stronę ukraińską ekshumacji w miejscach spoczynku Polaków jest zadziwiającym i niemożliwym do usprawiedliwienia wyjątkiem od tej reguły, ale nie jest powodem, by samemu standardów tych nie respektować w odniesieniu do kogokolwiek, a tym bardziej do poległych Orląt".

Politolog tłumaczy, że wynikające z szacunku dla poległych standardy zachowania na cmentarzach pozostają niejasne jedynie dla dzieci i dla ludzi źle wychowanych i prymitywnych. "Nie ma wątpliwości, do której kategorii należą pseudopatrioci z obu opisanych incydentów. Dziećmi nie są" – podkreśla. Kończąc swój tekst, Żurawski vel Grajewski wskazuje: "Haniebne zachowania prymitywnych ludzi bez wyobraźni, z któregokolwiek narodu by pochodzili, nie są miarodajne dla natury relacji polsko‑ukraińskich. Sprzyjają zaś jedynie Moskwie, zmierzającej do wykorzystywania tego typu incydentów do skłócania Polaków z Ukraińcami".

Źródło: Niezalezna.pl
Czytaj także