"Władza za ten materiał chciałaby mnie widzieć w więzieniu"

"Władza za ten materiał chciałaby mnie widzieć w więzieniu"

Dodano: 
Fragment programu "Superwizjer"
Fragment programu "Superwizjer" Źródło: Zrzut ekranu z TVN24
Bertold Kittel, dziennikarz TVN24 i autor programu o neonazistach, został wybrany Dziennikarzem Roku w konkursie Grand Press. –  Wywołał on szaloną wściekłość – mówił o swoim głośnym reportażu podczas wczorajszej gali.

Przypomnijmy, że w styczniu wyemitowano odcinek "Superwizjera", w którym dziennikarze twierdzili, że przedostali się z ukrytymi kamerami do środowiska polskich neonazistów. Szokujące nagrania, na których zarejestrowano uczestników imprezy zorganizowanej z okazji 128. urodzin Adolfa Hitlera oraz festiwalu podczas którego wznoszono okrzyki „Sieg Heil” pokazano na antenie TVN.

Bertold Kittel jest przekonany, że jego materiał rozwścieczył rządzących.

– Nie mogę nie wspomnieć, że ten materiał wzbudził szaloną wściekłość zarówno najważniejszych polityków w kraju, jak i pewnych osób związanych ideologicznie z kręgami nacjonalistycznymi – mówił redaktor.

Zdaniem Kittela materiał o nenonazistach sprawił, że rządzący najchętniej wtrąciliby go za kratki. On jednak zapewnia, że nie podda się i będzie robił to, co kocha.

– Władza za ten materiał chciałaby nas widzieć w więzieniu (...). Nawet jeżeli zrobią nam tutaj wariant węgierski, to my będziemy dalej to robić. Jeśli będzie trzeba, to będziemy rozwieszać ulotki na murach – mówił Kittel.

Rzetelny materiał czy ustawka?

Portal wpolityce.pl twierdzi, że z zeznań Mateusza S.,organizatora "urodzin”, wynika, iż cała impreza została zamówiona przez tajemniczych mężczyzn i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. złotych. "Zleceniodawcy mieli jednak jeden warunek: na urodziny miała być zaproszona tajemnicza Anna Sokołowska. Kim jest ta kobieta? To w rzeczywistości Anna Sobolewska - dziennikarka Superwizjera i jednocześnie współautorka reportażu" – czytamy.

S. zeznał, że pieniądze otrzymał w reklamówce. Mężczyźni mieli się domagać, aby na imprezie pojawiły się płonące swastyki, hitlerowskie emblematy, flagi i mundury. Ostatecznie do imprezy dochodzi 13 maja 2017 roku. Są na niej również dziennikarze TVN-u. "Sobolewska przebywa na imprezie kilka godzin, ale z zeznań Mateusza S. wynika, że zdawała mnóstwo pytań na temat stowarzyszenia, jego celów i działań. Piotr Wacowski nie jest początkowo zbyt rozmowny, ale to on staje w pewnym momencie przy drzewie i podnosi rękę w nazistowskim pozdrowieniu. Potem przy wspólnym ognisku zadaje mnóstwo pytań Adamowi B. (uczestnikowi imprezy, niedawno skazanemu za udział w neonazistowskich urodzinach Hitlera). Podpytuje o uchodźców i sugeruje Adamowi B., by ten aktywnie walczył z imigrantami. Piotr Wacowski ochoczo częstuje też Adama B. alkoholem" – opisuje wpolityce.pl.

Stacja TVN24 szybko zareagowała na te doniesienia.

"Kategorycznie zaprzeczamy, aby jakikolwiek członek ekipy TVN biorącej udział w realizacji reportażu "Polscy neonaziści" przekazał jakiekolwiek pieniądze Mateuszowi S. ps. Sitas lub komukolwiek, kto brał udział w organizacji urodzin Adolfa Hitlera w lesie w okolicy Wodzisławia Śląskiego. Powielanie takich informacji narusza dobra osobiste autorów reportażu oraz stacji TVN. W związku z tym rozważamy podjęcie kroków prawnych" – czytamy w oświadczeniu stacji.

Czytaj też:
Dziennikarka TVN z piwem i przy płonącej swastyce. "Urodziny Hitlera zmieniły się w libację alkoholową"
Czytaj też:
"Urodziny Hitlera". Wyciekły szokujące zdjęcia dziennikarza TVN

Źródło: TVN24
Czytaj także