Sadowski: Niedługo zaczną rozliczać nas ze świąt
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Sadowski: Niedługo zaczną rozliczać nas ze świąt

Dodano: 34
Andrzej Sadowski
Andrzej Sadowski Źródło: PAP / Leszek Szymański
W okresie PRL miałem swoją teczkę w SB. Ale teczki takie miała w gruncie rzeczy śladowa liczba obywateli. A dzisiaj, w demokracji każdy obywatel ma swoją teczkę w urzędzie skarbowym. Każe się obywatelom donosić na innych, ile, co i skąd wzięli, co komu zawdzięczają – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.

Urzędy skarbowe ścigają nowożeńców. Biorą ich na przesłuchania – pytają o to, ile pieniędzy dostali w kopertach, jak drogie były prezenty, ile kosztowała orkiestra. Jak Pan to ocenia?

Andrzej Sadowski: (Śmiech). To bardzo słuszna inicjatywa. A na poważnie. To konsekwencja utrzymywania w Polsce nie tylko takich przepisów, które umożliwiają, by głównym obiektem inwigilacji był zwykły obywatel, ale też fatalnej praktyki, której jak dotąd nie przerwał żaden rząd. Taka praktyka była w Polsce od lat. I jak dotąd żaden premier nie wystąpił z inicjatywą, by nawet jeśli jest takie prawo, to żeby taką praktykę zatrzymać. Chodzi o specyficzny rodzaj aktywności urzędów skarbowych.

Głośna była niedawno sprawa żarówki, gdy mechanik samochodowy za próbę pomocy urzędniczce skarbowej – wymianę żarówki w samochodzie bez faktury – miał poważne problemy?

Ale ta słynna żarówka u mechanika to tylko przykład patologii, na którą pozwalają kolejne rządy. Wracając do nowożeńców, to mamy młodych, którzy odpowiadają na wezwania państwa by młodzi ludzie się rozwijali. Zakładali rodziny, posiadali dzieci. I już na początku swojego dorosłego życia są traktowani jak jacyś przestępcy, muszą udowadniać, że nie są wielbłądami.

Albo jako donosiciele, którzy mają donieść na tych, którzy na tych weselach byli?

Tak. Ale gdyby wdrożyć rozwiązania, o których mówimy od lat – żeby uprościć system podatkowy – wtedy natychmiast z systemu wypadłyby miliony teczek obywateli z Urzędów Skarbowych. Wtedy Urzędy Skarbowe miałyby faktycznie czas i możliwości, by zająć się ściganiem przestępców z VAT. Teraz, gdy urzędnicy muszą ścigać nowożeńców, na zajmowanie się patologiami przy VAT nie mają już czasu. Tak na zdrowy rozsądek – jaka jest skala wyłudzeń podatków przez nowożeńców, a jaka jest skala wyłudzeń podatków przez zorganizowane grupy przestępcze?

W okresie PRL miałem swoją teczkę w SB. Ale teczki takie miała w gruncie rzeczy śladowa liczba obywateli. A dzisiaj, w demokracji każdy obywatel – i pan, i ja, mamy swoje teczki w urzędzie skarbowym. Co gorsza, i pan, i ja, musimy sami pisać na siebie donos w postaci zeznania podatkowego. A jeszcze innych ludzi, jak nowożeńców, wzywa się do donoszenia na innych ludzi. Każe się obywatelom donosić na innych, ile, co i skąd wzięli, co komu zawdzięczają. Na święta życzmy sobie, by urzędnik nie pytał nas czy się nie przejedliśmy. Bo jeszcze nam każą zeznawać na okoliczność świąt, pytać ile wydaliśmy na święta i czy mieliśmy na to pokrycie w środkach przez siebie zgromadzonych.

Czytaj też:
Nowożeńcy pod lupą fiskusa. Skarbówka pyta o wesele

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także