Gójska kontra wiceszef MSZ. "Chciał mnie upokorzyć", "potraktował mnie przedmiotowo, seksistowsko"

Gójska kontra wiceszef MSZ. "Chciał mnie upokorzyć", "potraktował mnie przedmiotowo, seksistowsko"

Dodano: 
Katarzyna Gójska-Hejke
Katarzyna Gójska-Hejke
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że celem działania ministra Cichockiego była chęć upokorzenia mnie – stwierdziła Katarzyna Gójska. To echa udziału wiceszefa MSZ w programie "W Punkt" na antenie TV Republika w którym doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy gościem i prowadzącą.

Jak pisaliśmy wcześniej, wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki opublikował na Twitterze pismo, które skierował do szefa TAI Jarosława Olechowskiego ws. napisu "Achtung Russia” pokazanego w programie TVP Info "Minęła 20”. Publikacja pisma ma związek z udziałem wiceszefa MSZ w programie "W Punkt" w Telewizji Republika. We wtorek Bartosz Cichocki był gościem Katarzyny Gójskiej, która stwierdziła, że pismo było "kłamliwe, cenzorskie i grożące”, zaś sam Cichocki "oszukuje", że się pod nim podpisał. – Zwracam się do widzów Telewizji Republika, aby Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało pismo, które wystosowało do Telewizji Polskiej. Telewizja Republika za moment zwróci się do MSZ z prośbą o ujawnienie tego pisma – mówiła prowadząca. Cichocki sam postanowił opublikować pismo na portalu społecznościowym.

"Szanowny Panie Redaktorze @michalrachon, przekazuję moje pismo do @tvp_info z prośbą o przekazanie Małżonce (nie znalazłem konta TT pani red. Gójskiej) i @RepublikaTV. Prosili o nie. To screen z elektronicznego systemu obiegu dokumentów, stąd kod kreskowy, brak podpisu odręcznego" – napisał na Twitterze.

Czytaj też:
"Pan oszukuje", "zakładamy się?". Po kłótni w TV Republika wiceszef MSZ publikuje pismo na Twitterze

Do samego sposobu przekazania pisma przez wiceministra Gójska odniosła się w rozmowie z portalem Niezalezna.pl. Padły mocne słowa. – Nie ulega dla mnie wątpliwości, że celem działania ministra Cichockiego była chęć upokorzenia mnie – oświadczyła dziennikarka. Jak podkreśliła, resort spraw zagranicznych dysponuje jej numerem oraz adresem mailowym, więc nic nie stało na przeszkodzie, aby minister skontaktował się z nią "w sposób cywilizowany". – Zamiast tego informacje do mnie przesłał do mojego męża. Mój mąż także jest dziennikarzem. Ale zawodowo działamy zupełnie odrębnie. Minister Cichocki najwyraźniej uznał, że może to ignorować i potraktował mnie przedmiotowo. Feministki powiedziałaby - seksistowsko – oceniła Gójska.

Zachowanie Cichockiego oceniła jako "wyjątkowo nieeleganckie, wręcz obraźliwe". – Czy mąż miał uspokoić żonę? Może Cichocki chciał w ten sposób wymusić na mnie zaprzestanie zajmowania się skandalicznym listem, który podległy mu urzędnik - za jego pełną aprobatą - wysłał niezależnemu medium – mówiła dalej dziennikarka.

Źródło: Niezalezna.pl
Czytaj także